Przypomnijmy, że Tai Woffinden odniósł kontuzję podczas Grand Prix w Cardiff. Brytyjczyk popełnił błąd i nieatakowany upadł na tor, w wyniku czego złamał rękę. Trzykrotny indywidualny mistrz świata przeszedł operację. Kość zespolono metalową płytką. - W przypadku Taia Woffindena to wyścig z czasem w naszym wykonaniu. Walka trwa. Spartanie to twardzi ludzie - powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports 1 rzecznik prasowy Sparty, Adrian Skubis. Nie jest na razie wiadomo, czy Brytyjczyk wróci na tor w tym tygodniu, choć nieoficjalnie mówi się, że nie jest to wykluczone. Debiutant także ucierpiał Spartanie na spotkanie półfinałowe z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń zakontraktowali Charlesa Wrighta, który bardzo dobrze wszedł w mecz, startując na sprzęcie Taia Woffindena, ale w swoim trzecim starcie popełnił błąd techniczny i z impetem uderzył w dmuchana bandę. Wright miał właśnie zalepić lukę po kontuzjowanym Woffindenie i początkowo wydawało się, że spisze się całkiem nieźle w tej roli. Najbardziej boli strata wychowanka Także podczas półfinałowego spotkania z Apatorem Toruń kontuzji nabawił się Maciej Janowski. Sprzęgło wychowanka Sparty Wrocław uległo awarii przed startem do szóstego wyścigu, w wyniku czego Janowskiego postawiło i upadł na tor, a opadający na ziemię motocykl spadł na jego stopę. - Maciej Janowski trafił do poznańskiej kliniki Reha Sport. Jest już po zabiegu w obrębie stawu skokowego prawej nogi - przekazał Adrian Skubis na antenie Eleven Sports. Nieoficjalnie mówi się o końcu sezonu dla Macieja Janowskiego. Takie informacje nie napawają optymizmem wrocławskich kibiców przed finałowym dwumeczem z Motorem Lublin. Pozytywny jest fakt, że pozostali zawodnicy Sparty są w doskonałej formie.