ZOOleszcz GKM Grudziądz zakończył sezon 2023 na siódmym miejscu, a teraz finiszuje z budową składu na przyszłoroczne rozgrywki. Zostają Max Fricke, Wadim Tarasienko i Kacper Pludra, przychodzi Jason Doyle. Klub ma jeszcze jeden etat w seniorskich zestawieniu. Pedersen bardzo chciałby zostać W Grudziądzu bardzo chciałby zostać Nicki Pedersen. Duńczyk już powiedział to publicznie, gwarantując, że za rok pojedzie lepiej niż w tym sezonie. Dodał, że wreszcie chciałby awansować z GKM-em do play-off. Klub nie ma jednak 100-procentowego przekonania do tego rozwiązania. Przede wszystkim, dlatego że w bieżących rozgrywkach Pedersen często zawodził. Były mecze, które oddawał bez walki, zjeżdżając po jednym, czy dwóch biegach do boksu. Na wyjazdach prezentował się słabo. Mocny był tylko w Grudziądzu. Na dokładkę Pedersen jest stosunkowo drogi, bo życzy sobie 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt. I niekoniecznie będzie chciał zejść z ceny, bo potrzebujący wzmocnień Enea Falubaz Zielona Góra, o ile awansuje, może dać Nickiemu takie pieniądze. Jakobsen stracił zaufanie, Czugunow to wielki znak zapytania Tak czy inaczej, z zawodników, którzy jeździli w tym roku dla GKM-u, to właśnie Pedersen jest najbardziej rozważaną opcją. Do Frederika Jakobsena stracili w Grudziądzu cierpliwość i mimo ważnego kontraktu będą chcieli go wypożyczyć. Przy Glebie Czugunowie też jest sporo znaków zapytania. W GKM-u już wiedzą, że Czugunow potrzebuje stałej opieki i znających się na rzeczy mechaników, bo sam o sprzęcie wie niewiele i nie ogarnia tematu od tej strony. Zatem Czugunow to też jest ryzyko. A może niespodzianka. Dwie opcje na stole Poza Pedersenem klub rozważa też opcję, którą roboczo określa się mianem niespodzianki. Nikt w GKM-ie nie chce zdradzić, o co chodzi, ale z naszych informacji wychodzi, że w rachubę wchodzą dwa nazwiska. Po pierwsze Krzysztof Buczkowski, wychowanek GKM-u jeżdżący obecnie dla Falubazu. GKM jest z nim w kontakcie, interesuje się tym, co się u niego dzieje. Inna opcja, to Jaimon Lidsey z Fogo Unii Leszno. Miał w tym roku przebłyski, no i pasuje do australijskiej koncepcji składu GKM-u. Nazwisko Lidsey, podobnie jak Buczkowski idealnie pasuje do określenia: niespodzianka.