Gdy jesienią klub z Piły nie został nawet zgłoszony do procesu licencyjnego, pojawiły się pytania o to, co się dzieje. Przecież dopiero co się odbudowali, przejechali pełny ligowy sezon. W klubie było spore zamieszanie i pojawiało się mnóstwo sprzecznych informacji. Zimą tak naprawdę sprawa wygasła i wielu myślało, że zespół w lidze nie wystartuje. Wygląda jednak na to, że będzie inaczej. Drużyna z wielkopolskiego najpewniej pojawi się w rozgrywkach 2. Ligi. Menedżerem nie będzie jednak już Ryszard Dołomisiewicz, który z powodzeniem sprawował tę funkcję rok temu. Dlaczego? - Uznałem, że jestem zbędny w tym projekcie. Nic na siłę. Jest nowa spółka, z którym ja już nie mam nic wspólnego. Na żużel się jednak nie obrażam nawet na chwilę. Zresztą sama decyzja o darowaniu sobie dalszej pracy w Pile także została podjęta i przyjęta na spokojnie - wytłumaczył nam. Liderzy zostali. Powalczą o coś więcej? W zespole z Piły wciąż mają startować czołowi zawodnicy z zeszłego sezonu. Marcin Jędrzejewski i Artur Mroczka nadal będą zdobywać punkty dla tej drużyny. Czy jednak pozwoli to na coś więcej niż tylko spokojne przejechanie ligi? To raczej mało realne, bo generalnie skład nie powala. Wciąż jednak należy pamiętać, że jeszcze niedawno w Pile w ogóle nie było żadnego żużla, nad czym ubolewało wielu kibiców nie tylko z tamtych rejonów. Polonia to bardzo zasłużony zespół, mistrz Polski z przełomu wieków. Kto wie, czy w ślad za powrotem pilan nie pójdą inni, których także od dłuższego czasu nie ma na żużlowej mapie Polski. Mowa oczywiście o Świętochłowicach i Krakowie. W pierwszym z tych ośrodków dzieje się coraz lepiej. Planowane są w tym roku zawody, po cichu mówi się w lidze, może w przyszłym lub ewentualnie 2025 roku. Gorzej jest z Krakowem, bo tam od lat są wyłącznie obietnice. Nie inaczej jest w tym roku. Do tych słów wszyscy jednak podchodzą już jednak bardzo ostrożnie. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo