- Najpierw Bartek, a teraz prezes Marek Grzyb zrobili dla mnie coś wyjątkowego - mówi nam Bogusław Nowak. - Ja się tego absolutnie nie spodziewałem. Kiedy w styczniu świętowałem urodziny, mówiłem o marzeniach ściętej głowy, ale to wszystko się spełnia. Bogusław Nowak mówi, że o takich, jak on zwykle się zapomina Nowak zdobył ze Stalą i dla Stali wiele medali mistrzostw Polski. Był w złotej drużynie z Zenonem Plechem i Edwardem Jancarzem. - Kiedy kariera się kończy, to o takich ludziach jak ja często się zapomina. Ja mam szczęście, ze mną jest inaczej - zauważa Nowak. Zaczęło się od tego, że Stal ogłosiła, że będzie zbierała na wózek dla byłego zawodnika. - Gdy Bartek się o tym dowiedział, to zadzwonił i zapytał mnie, czy to prawda. Kilka lat Bartka trenowałem w Wawrowie, on o mnie pamięta. Mówiłem mu, że ten wózek jest drogi, że kosztuje 25 tysięcy. On na to: panie trenerze, proszę już nie zbierać, ja ten wózek kupię - opowiada Nowak. Bartosz Zmarzlik kupił mu wózek, a Stal Gorzów dała kasę na samochód Teraz szczęście uśmiechnęło się do Nowaka po raz drugi. - Klub przekazał mi 40 tysięcy na samochód przystosowany dla osób niepełnosprawnych. Będę mógł do niego wjechać wózkiem i nie będę musiał z niego zsiadać, żeby ten samochód prowadzić. Już ten samochód ma. Sprowadził go z Niemiec, jeszcze czeka na wymianę blach. - Auto ma 10 lat i 120 tysięcy kilometrów na liczniku, ale kilka lat jeszcze mi posłuży. Cieszę się bardzo z tego, że moja Stal tak mi pomogła, bo jak powiedziałem, to się rzadko zdarza - stwierdza. W zamian podarował klubowi swój stary motocykl. - To Jawa z lat 70., ze stojącym silnikiem. Dla mnie ma wartość sentymentalną. Dałem ją do muzeum Stali. A nowym samochodem pojedzie 7 maja do Wawrowa, bo wtedy na stadionie mini-żużla zostanie odsłonięta pamiątkowa tablica. Stadion ma nosić imię Bogusława Nowaka. - Już nie mogę się doczekać - kończy.