Loże VIP, to świetny sposób na zarabianie pieniędzy. Stal Gorzów widząc, że przychód z lóż wynosi 1,2 miliona złotych rocznie, dobudowała rok temu drugi rząd. Zapłaciła za to ponad milion złotych, ale liczy, że ta inwestycja szybko się zwróci. Loże mają być wizytówką Włókniarza Na jednej małej loży można zarobić od 60 do 75 tysięcy rocznie. Nic dziwnego, że inne kluby z zazdrością patrzą na Gorzów. Bardzo ambitne plany ma Włókniarz Częstochowa. Prezes Michał Świącik mówi nam, że loże mogą być wizytówką stadionu i oknem na żużlowy świat dla dużego biznesu w mieście. Na początku klub chciałby postawić sześć lóż. To mają być gotowe pawilony 4,5 na 6 metra. Cena jednego? Wszystko zależy od tego, z jakiego materiału zostanie wykonany taki pawilon. Czy to będzie szkło, czy też aluminium. Kolejna sprawa to drzwi. Przesuwne będą droższe, ale lepiej się sprawdzą. Do pawilonów mają być też doprowadzone sanitariaty. Włókniarz zapłaci za loże minimum milion złotych Włókniarz szacuje inwestycję na milion złotych, bo trzeba jeszcze odpowiednio przygotować teren. Loże mają stanąć nad parkiem maszyn. Gdyby w przyszłości miasto chciało modernizować obiekt i zbudować lepsze i bardziej komfortowe loże, to wtedy pawilony zostaną sprzedane, względnie przekształcone w sklepiki dla kibiców. Kto to sfinansuje? Klub już teraz rozmawia z potencjalnymi najemcami. Jeśli ktoś zdecyduje się zapłacić już teraz za to, że rok będzie mógł oglądać mecz z loży, to będą środki na zamówienie i budowę. Biznes będzie miał na Włókniarzu swoje okno na żużlowy świat Kasa od najemców nie starczy oczywiście na budowę. Może jakby zapłacili za dwa lata z góry, to jakoś udałoby się ogarnąć temat. Taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny. W klubie po cichu liczą, że projekt wspomoże miasto, które pomogło w stworzeniu strefy VIP na piłkarskich stadionach Rakowa i Skry Częstochowa. Włókniarz liczy, że stawiając loże, w ciągu dwóch lat wyjdzie na zero, a potem zacznie na tym zarabiać. Poza wszystkim w klubie twierdzą, że częstochowski biznes musi się oswoić z lożami. Dotąd ich nie było, więc nie ma żadnej tradycji korzystania z takich miejsc na stadionie Włókniarza. Gorzów też potrzebował czasu, by przekonać ludzi do lóż a teraz na tym korzysta. To są potężne wpływy do budżetu, które pozwalają na zbudowanie lepszej, mocniejszej drużyny, ale nie tylko. Przyciągnięcie biznesu ma się przełożyć nie tylko na zyski z lóż, ale i też na nowe umowy sponsorskie. Klub liczy na to, że ludzie z grubo wypchanym portfelem zakochają się w żużlu i Włókniarzu i ta miłość przyniesie wymierne korzyści. Zobacz również: "To się rozegra między nimi". Skomplikowana sprawa