Bewley wyglądał słabo także w Częstochowie, gdzie natomiast Kurtz brylował. Jednak wynik tego sparingu może nie oddawać pełnego obrazu sytuacji. Niektórzy eksperci wręcz sugerowali, że Włókniarz może być jednym z kandydatów do spadku, co może zamazywać obraz tego spotkania. Katastrofa w Anglii Ipswich Witches zdominowało Belle Vue Aces, wygrywając aż 67:23. Brady Kurtz pokonał zaledwie jednego rywala, a Dan Bewley zdobył 7 punktów, wygrywając tylko jeden bieg - co sprawiło, że Jason Doyle stracił szansę na komplet. Z kolei Emil Sajfutdinow był absolutnie poza zasięgiem, co może rodzić poważne obawy wśród kibiców Sparty. Ipswich pokazało, jak wygląda jazda na wysokim poziomie, a gwiazdy Sparty boleśnie przekonały się o sile Doyle’a i Sajfutdinowa - uznawanych za jednych z najlepszych zawodników w PGE Ekstralidze. Co więcej, to kolejne starcie Bewleya i Kurtza z Doylem. Wcześniej podczas sparingu w Częstochowie - Australijczyk również bez problemu pokonywał swoich młodszych kolegów. Janowski jedynym pozytywem Jedynym jasnym punktem czwartkowego wieczoru w Anglii był Maciej Janowski, który w meczu Oxford Spires - King’s Lynn Stars zdobył 9+1 w pięciu startach. To dobra wiadomość dla kibiców Sparty, bo już w sparingu z Włókniarzem prezentował solidną formę, a ten występ może być potwierdzeniem jego dobrej dyspozycji. Dla Polaka byłby to dobry prognostyk, gdyż ostatnie dwa sezony były poniżej oczekiwań. Znacznie większym problemem pozostaje forma Dana Bewleya, który na ten moment po prostu jeździ słabo. Przyczyna jego gorszych wyników nie jest znana, ale na poprawę ma jeszcze dwa tygodnie - tyle czasu dzieli Spartę od startu PGE Ekstraligi. Wicemistrzowie Polski na sam początek nie będą mieli łatwego zadania. KS Toruń na własnym obiekcie to niezwykle mocna drużyna, o czym w poprzednim sezonie mocno przekonał się nawet Orlen Oil Motor Lublin.