Partner merytoryczny: Eleven Sports

Porażka Zmarzlika na własnym obiekcie. Gwiazdor zagrał mu na nosie

Druga faza Grand Prix w Gorzowie to była mordęga Bartosza Zmarzlika. Polak rozpoczął turniej fenomenalnie, lecz w pewnym momencie po prostu stracił prędkość w swoim motocyklu. I choć w finale prowadził przez połowę wyścigu, broniąc się w świetnym stylu przez szarżami Fredrika Lindgrena, to w końcu skapitulował. Wicemistrz świata przeprowadził znakomity atak i zagrał na nosie polskiemu mistrzowi.

Bartosz Zmarzlik
Bartosz Zmarzlik/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

 Wymagające warunki napotkały najlepszych żużlowców świata w Gorzowie Wielkopolskim. Phil Morris, dyrektor cyklu Grand Prix obficie zlał nawierzchnię, co razem z podrapaną zewnętrzną częścią toru zapewniło nam świetne widowisko. Nie wszyscy jednak potrafili opanować swoją maszynę. Po jednym z wypadków stadion na chwilę zamarł.

Chwile grozy w Gorzowie. Woffinden runął nieprzytomny na tor

Fatalna kraksa miała miejsce w gonitwie ósmej, kiedy Tai Woffinden rywalizował na wyjściu z pierwszego łuku z Kaiem Huckenbeckiem. Niemca lekko pociągnęło, w związku z czym Brytyjczyk uderzył tylnym kołem w dmuchaną bandę. 3-krotny mistrz świata runął na tor jak porażony. Uderzył głową i stracił przytomność.

Karetka nie pojechała od razu z Woffindenem do szpitala. Po tym upadku był jednak niezdolny, choć turniej rozpoczął bardzo obiecująco. Miał uskarżać się na ból biodra i łokcia. Niemniej tegoroczny sezon układa się źle dla legendy Betard Sparty Wrocław. Ostatnie czego potrzebował, to jakiegokolwiek urazu. We Wrocławiu z pewnością trzymają kciuki, żeby zawodnikowi nic nie było. Pomimo jego słabszej dyspozycji, to jest on niezbędnym elementem w układance Dariusza Śledzia.

Bezbarwny powrót Polaka. Promotorzy mieli rację

Kiedy jesteśmy przy temacie 5-krotnych mistrzów Polski, to nie sposób nie wspomnieć o Macieju Janowskim. Polski medalista mistrzostw świata pierwszy raz od 9 lat nie jest stałym uczestnikiem Grand Prix. Skorzystał na kontuzji Andrzeja Lebiediewa i zastąpił Łotysza w ramach rezerwy. Nie tak jednak wizualizował sobie powrót do startów z najlepszymi.

Już w pierwszym biegu miał ogromne kłopoty. Przywiózł bezbarwne zero, a w kolejnych dwóch startach dowiózł łącznie trzy punkty. Z takim dorobkiem zakończył także te zawody. Był wolny i się męczył. Taki występ powinien pójść w zapomnienie. Promotorzy cyklu pewnie utwierdzili się w przekonaniu, że mieli rację, pomijając Janowskiego przy nominacjach na ten sezon.

Wojciech Górski przed meczem Niemcy - Dania. WIDEO/INTERIA.TV/INTERIA.TV

Co za szarża szwedzkiej gwiazdy. Zagrał na nosie Zmarzlikowi

Znakomicie natomiast wszedł w turniej Bartosz Zmarzlik. W pierwszych trzech wyścigach był nieuchwytny, a jako pierwszy pokonał go... Oskar Fajfer, czyli jednodniowa dzika karta. Nagle z motocyklem 4-krotnego mistrza świata zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Zmarzlik kompletnie zgubił prędkość, którą dysponował kilkadziesiąt minut wcześniej. Przed finałem polscy kibice z nerwów musieli obgryzać paznokcie.

I mieli uzasadnione obawy, choć Zmarzlik dwoił się i troił, żeby obronić się przed wszystkimi atakami Fredrika Lindgrena. Szwed sukcesywnie rozpędzał swoją maszynę i w efektownym stylu minął Polaka. Czapki z głów dla wicemistrza świata z ubiegłego roku.

Klasyfikacja:

  1. Fredrik Lindgren (Szwecja) 17 (2,2,3,3,2,2,3)
  2. Bartosz Zmarzlik (Polska) 16 (3,3,3,2,1,2,2)
  3. Mikkel Michelsen (Dania) 15 (1,3,3,1,3,3,1)
  4. Leon Madsen (Dania) 13 (2,2,1,2,3,3,d)
  5. Martin Vaculik (Słowacja) 10 (2,3,3,0,1,1)
  6. Kai Huckenbeck (Niemcy) 10 (3,1,0,3,2,1)
  7. Szymon Woźniak (Polska) 9 (1,2,2,1,3,0)
  8. Jack Holder (Australia) 9 (0,2,2,3,2,w)
  9. Jan Kvech (Czechy) 7 (3,0,1,0,3)
  10. Daniel Bewley (Wielka Brytania) 7 (1,3,0,2,1)
  11. Oskar Fajfer (Polska) 5 (1,1,0,3,0)
  12. Max Fricke (Australia) 5 (0,0,2,2,1)
  13. Dominik Kubera (Polska) 4 (2,1,1,0,0)
  14. Robert Lambert (Wielka Brytania) 4 (d,0,1,1,2)
  15. Tai Woffinden (Wielka Brytania) 3 (3,w,-,-,-)
  16. Maciej Janowski (Polska) 3 (0,1,2,t,0)
  17. Jakub Miśkowiak (Polska) 1 (0,1)
  18. Oskar Paluch (Polska) 0 (0,0)

Bieg po biegu:
1. Huckenbeck, Lindgren, Woźniak, Fricke
2. Kvech, Madsen, Bewley, Holder
3. Zmarzlik, Vaculik, Michelsen, Lambert (d)
4. Woffinden, Kubera, Fajfer, Janowski
5. Bewley, Woźniak, Janowski, Lambert
6. Vaculik, Madsen, Fajfer, Fricke
7. Michelsen, Lindgren, Kubera, Kvech
8. Zmarzlik, Holder, Huckenbeck, Woffinden (w)
9. Michelsen, Woźniak, Madsen, Miśkowiak
10. Zmarzlik, Fricke, Kubera, Bewley
11. Lindgren, Holder, Lambert, Fajfer
12. Vaculik, Janowski, Kvech, Huckenbeck
13. Fajfer, Zmarzlik, Woźniak, Kvech
14. Holder, Fricke, Michelsen, Paluch
15. Lindgren, Bewley, Miśkowiak, Vaculik
16. Huckenbeck, Madsen, Lambert, Kubera
17. Woźniak, Holder, Vaculik, Kubera
18. Kvech, Lambert, Fricke, Paluch
19. Madsen, Lindgren, Zmarzlik, Janowski
20. Michelsen, Huckenbeck, Bewley, Fajfer

Półfinał nr 1: Madsen, Zmarzlik, Huckenbeck, Holder (w)
Półfinał nr 2: Michelsen, Lindgren, Vaculik, Woźniak
Finał: Lindgren, Zmarzlik, Michelsen, Madsen (d)

Bartosz Zmarzlik./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Bartosz Zmarzlik./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Tai Woffinden upadek/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem