Wiecznie czwarty? Maciej Janowski wreszcie to zrobił 1. Klątwa Macieja Janowskiego przełamana. "Wiecznie czwarty" - tak mówiło się o Polaku, który nigdy nie potrafił zdobyć medalu w Grand Prix. Aż do ostatniej soboty. 2. Wrocławianin świetnie wywiązał się ze swojej roboty. Przed ostatnią rundą atakował z dalekiej pozycji, ale wykorzystał słabszą dyspozycję rywali, wjechał do wielkiego finału i zapewnił sobie medal. 3. Ten brązowy krążek nieco osładza mimo wszystko średni w jego wykonaniu sezon 2022. Apetyty miał z pewnością dużo większe. Zmagania w PGE Ekstralidze ze swoją Betard Spartą Wrocław zakończył już na ćwierćfinale. W Grand Prix długo nie potrafił się odnaleźć. Po dobrym początku szybko złapał kryzys do tego stopnia, że aż wypadł z czołowej szóstki. Zaliczył jednak imponujący finisz - najpierw przed tygodniem w szwedzkiej Maillli, a teraz w Toruniu. Za to czapki z głów. 4. Wypada teraz liczyć na to, że ten sukces pchnie Janowskiego do przodu. To, że stać go na seryjnie zdobywane medale w Grand Prix nikogo przekonywać nie trzeba. Polak ma świetnie zorganizowany team, zaplecze sponsorskie i w zasadzie ma wszystko, co cechuje kompletnego zawodnika. Oczywiście nikt nie mówi, że ma być drugim Zmarzlikiem, bo ten akurat to ewenement. Choć udowodnił kilkukrotnie, że stać go nawet na zwycięstwa z mistrzem świata. Dramat Patryka Dudka. Pogrążyła go Moto Arena 5. Jedni się cieszą, drudzy rozpaczają. Przed toruńską rundą bliżej medalu był Patryk Dudek, a skończył... poza szóstką. To dramat dla tego zawodnika. Generalnie poza drobnymi przebłyskami sezon ma przeciętny. Szczególnie w lidze nie brylował, bo w Grand Prix swoje robił. Znamienne jednak jest to, że brąz uciekł mu spod nosa na dobrze mu znanym, domowym torze w Toruniu. 6. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, bo Dudek cały sezon się tam męczył. Generalnie problem widać gołym okiem, bo Moto Arena zamiast mu pomagać, to ewidentnie przeszkadza. 7. Dudek stracił więc nie tylko medal, ale także pewne miejsce w cyklu na przyszły rok. Teraz musi liczyć na dziką kartę ze strony organizatorów. Z naszych informacji wynika, że raczej może spać spokojnie. Zagrozić mu mógłby w zasadzie jedynie Dominik Kubera, ale wyżej wśród organizatorów stoją akcję właśnie Patryka. 8. Oczywiście nie zapominamy o doskonałym jak zawsze Bartoszu Zmarzliku, który w Toruniu zajął drugie miejsce. Polak jednak tradycyjnie zrobił swoje, choć tak naprawdę już nic nie musiał, bo tytuł miał w kieszeni. Na uwagę zasługuje jednak przewaga, z jaką pokonał drugiego w klasyfikacji generalnej Leona Madsen. Gorzowianin odstawił Duńczyka na aż 33 punkty! To istna przepaść. 9. Gratulujemy też Martinowi Vaculikowi, czyli zwycięzcy z soboty. Słowak po powrocie po kontuzji prezentuje świetną formę - i w lidze i w Grand Prix. Możemy zaryzykować tezę, że gdyby nie uraz, to jeszcze w tym roku miałby duże szanse, aby włączyć się do walki o medale. 10. A ten na finiszu stracił Daniel Bewley - przez niektórych określany jako główny faworyt do zdetronizowania Zmarzlika w kolejnych latach. Wygląda jednak na to, że młodemu Brytyjczykowi zabrakło nieco pary w ostatniej rundzie. Skończyło się na tym, że wyprzedzili go Janowski, Lindgren i Lambert. Inna sprawa, że i tak może czuć zadowoleniu po całym sezonie. Jeśli dalej będzie się rozwijał tak szybko, to medal jest w jego przypadku tylko kwestią czasu. Czytaj także:Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył