Jego sylwetka zdobi też całoroczną okładkę programów Poole. Prawdopodobnie skuteczność Polaka wzbudza zazdrość Bjarne Pedersena - Duńczyka będącego uczestnikiem Grand Prix, który chciał być w tym roku gwiazdą zespołu z Poole. Objawiło się to dwukrotnym "wywiezieniem pod bandę" Kasprzaka mimo tego, że żużlowcy jeżdżą w jednym zespole. Ojciec zawodnika, były Indywidualny Mistrz Polski, kieruje karierą Krzysztofa i Roberta. Zenon Kasprzak: Jesteśmy bardzo dobrze przygotowani do sezonu. Wszystkie elementy są dopięte na 100 procent. Myślę, że pomogą nam jeszcze, zgodnie z obietnicami, sponsorzy i nie będziemy mieli żadnych problemów. Konrad Chudziński: Jakie cele stawia drużyna Kasprzaków przed sobą w nowym sezonie? Z.K.: Celem jest miejsce w pierwszej czwórce Ekstraligii żużlowej w Polsce z Unią Leszno. Poza tym chcę, by synowie jeździli cały sezon w Anglii. Chciałbym, by Krzysztof w tym sezonie dostał się do Grand Prix, natomiast Robert ma uzyskać awans do finału Mistrzostw Świata Juniorów. K.Ch.: Jak wygląda park maszyn Krzysztofa i Roberta, Z.K.: Mamy osobne motocykle przygotowane do jazdy w Szwecji, osobne do jazdy w Anglii i jeszcze inne do startów w Polsce. Na Wyspach dysponujemy w dodatku odrębną bazą. W każdym kraju używamy innych motocykli, więc nie ma potrzeby transportowania ich, a i tuning wygląda różnie w poszczególnych przypadkach. K.Ch.: Jak ocenia pan pierwsze występy żużlowców? Z.K.: Pierwszy mecz na torze w Lesznie przegraliśmy, ale nie narzekam na postawę synów. Robert zdobył 4 punkty, a Krzysztof 9. Niestety raz przyjechał ostatni, ale to samo zdarzyło się w tym dniu Tomaszowi Gollobowi. Krzysztof został zablokowany na pierwszym łuku i później niewiele już mógł odrobić. Poza tym spisywał się dobrze. Zobaczymy, jak będzie w kolejnym meczu w Bydgoszczy. Rozmawiał: Konrad Chudziński, Leszno