Tylko nie Włókniarz Przed ostatnią kolejką rundy zasadniczej wszystkie najważniejsze karty były praktycznie rozdane. Do rozwikłania została tak naprawdę tylko jedna zagadka, która leżała na torze w Toruniu. For Nature Apator podejmował Betard Spartę, a stawką było czwarte miejsce przed play-offami Lepsze rozstawienie było o tyle istotne, że zwycięzca tego spotkania trafiał w ćwierćfinale na ścieżkę przetrzebionej mniej lub bardziej groźnymi urazami liderów i podstawowego juniora Moje Bermudy Stali Gorzów, co powoduje, że ta w teorii jest obecnie łatwiejszym rywalem niż rozpędzający się z każdym tygodniem wicelider z Częstochowy. W opozycji do oklepanych banałów płynących z ust trenera wrocławian Dariusz Śledzia, że nie patrzą kim pojadą w pierwszej rundzie, ponieważ aby zdobyć mistrzostwo Polski trzeba pokonać każdego przeciwnika, albo, że nie można lekceważyć żadnego oponenta, znalazła się też ta dyrektora sportowego ekipy z Torunia. Krzysztof Gałandziuk bez specjalnego owijania w bawełnę powiedział na przedmeczowej konferencji prasowej, że jego zespół wolałby zmierzyć się z poturbowaną Stalą. Wojna nerwów dla Apatora Życie ma jednak, to do siebie, że szybko lubi weryfikować i pisać swoje, czasem brutalne scenariusze. Ale, tego który zobaczyliśmy w Toruniu nie wymyśliłby sam Alfred Hitchcock. Na Motoarenie obejrzeliśmy wyśmienite, pełne zwrotów akcji i efektów specjalnych kino akcji. Manewry w Toruniu rozpoczęły się od delikatnego tąpnięcia. Po niemrawym początku, od stanu 7:11, to aktualni złoci medaliści DMP przejęli inicjatywę i punktowali pogubionych gospodarzy. Spartanie wyglądali na zespół, któremu bardziej zależy na wygodniejszym rywalu w fazie play-off. W tamtym momencie goście stanowili monolit. Każdy z szóstki żużlowców, który stanął pod taśmą na Motoarenie mógł pochwalić się biegowym zwycięstwem. Nawet drugi junior Michał Curzytek woził gwiazdy gospodarzy. W połowie zawodów wrocławianie byli już na ośmiopunktowym prowadzeniu, ale wtedy nastąpiło przebudzenie mocy Apatora. Przy wydatnej pomocy Sparty, która wpędziła się w problemy na własne życzenie. Torunianie mozolnie odrabiali straty, a z odsieczą przybył im jeszcze reprezentant... wrocławskiej ekipy - Bartłomiej Kowalski. Młodzieżowiec przyjezdnych przeszarżował w trzynastym wyścigu taranując Patryka Dudka. Zawodnik z Torunia był tak wściekły, że wyciągnął w kierunku Kowalskiego środkowy palec. Za nieutrzymanie nerwów na wodzy były wicemistrz świata ujrzał od sędziego żółtą kartkę. W chwili przerwania biegu było 4:2 dla Sparty, a ten wynik zamykał sprawę. W powtórce osamotniony Bewley nie dał rady duetowi Dudek-Lambert i stadion im. Mariana Rose stanął na baczność, bo pacjent wrócił z zaświatów, natomiast kiedy parę minut później Paweł Przedpełski wyprzedzał Macieja Janowskiego Motoarena już eksplodowała pełnią szczęścia. Wydarty z gardła rzutem na taśmę remis był fetowany, jak złoty medal. Sparta może pluć sobie w brodę, a swój egzamin dojrzałości w Toruniu oblał raczej Jack Holder. Australijczyk zapomniał wpakować do busa po finale Speedway od Nations formę i jeśli widniał przy nim znak zapytania odnośnie przyszłości w Apatorze, to te wątpliwości, czy warto podsunąć mu pod nos nowy kontrakt, chyba udało się ostatecznie rozwiać. 2+1 w czterech startach Australijczyka, to słaba laurka i sygnał, że jego misja w Apatorze dobiega końca. FOR NATURE SOLUTIONS APATOR TORUŃ: 45BETARD SPARTA WROCŁAW: 45For Nature Solutions Apator Toruń: 459. Jack Holder 2+1 (1*,0,0,1,-,-)10. Robert Lambert 16+1 (1,2,3,3,2,2*,3)11. Paweł Przedpełski 12 (2,3,1,2,3,1)12. Zastępstwo zawodnika13. Patryk Dudek 11+1 (2*,2,2,1,1,t,3)14. Denis Zieliński 2 (2,0,-)15. Krzysztof Lewandowski 2+2 (1*,1*,0,0,0)16. Mateusz Affelt - nie startowałBetard Sparta Wrocław: 451. Gleb Czugunow 3 (0,3,0,0,0,-)2. Mateusz Panicz - (-,-,-,-,-)3. Tai Woffinden 14 (3,3,3,2,1,2)4. Zastępstwo zawodnika5. Maciej Janowski 9+1 (0,2*,1,3,3,0)6. Bartłomiej Kowalski 5+1 (3,2*,w,w)7. Michał Curzytek 4+1 (0,3,1*)8. Daniel Bewley 10 (1,3,1,2,2,1)