Wiemy o nim, że lubi słuchać rapu, zajadać de volaille'a z frytkami, jeździć na motocrossie i oglądać "Killera". Z notki na stronie Red Bulla dowiadujemy się też, że ulubionym zawodnikiem Franciszka Karczewskiego jest Tomasz Gollob. Wielki mistrz kończył karierę w Grudziądzu. Karczewski na stadionie GKM-u zrobił pierwszy krok w PGE Ekstralidze. Pokazał plecy Maxowi Fricke Jeszcze nie robił takich akcji, jak Gollob, ale zgarnął dwie trójki, wygrał bieg juniorski i pokazał plecy Maxowi Fricke. Jak na debiut w najlepszej lidze świata, to bardzo dużo. W ogóle to Karczewski z drugim juniorem Włókniarza Kajetanem Kupcem uratowali drużynie mecz. Karczewski zdobył 8 punktów, Kupiec 5 z bonusem. Te 13 punktów, pod nieobecność kontuzjowanego Kacpra Woryny, dało wiele. "Lwiątka stanęły na wysokości zadania", piszą kibice i mają rację. Pedersen w gazie, czyli "Powrót Mumii" Pozostając przy meczu w Grudziądzu duży plus zapisujemy przy nazwisku Nickiego Pedersena. 18 punktów, to było coś. Na Nickiego nie było w sobotę mocnych. Felietonista Bartek Czekański napisał na Facebooku: "Powrót Mumii" mając na myśli to, że 46-letni Pedersen jest w gazie. Nie tylko on. Inni starsi panowie też pokazali się w sobotę z niezłej strony. 40-latkowie Niels Kristian Iversen i Tomasz Gapiński do końca walczyli o dobry wynik dla Orła Łódź w Bydgoszczy. Orzeł przegrał 41:49, ale ci dwaj nie dali plamy. Dudek wygrał z przeciwnościami Plusik można też postawić przy nazwisku Patryk Dudek. I nie chodzi o to, co mówił trener Robert Sawina, czyli że Dudek jechał z kontuzją. Bardziej o to, że w przedsezonowych startach Dudek nie błyszczał. Męczył się, próbując kolejne silniki Ryszarda Kowalskiego. Dudek ma tego pecha, że nie ma silników od RK Racing z 2019 i starszych. Te działają bez zarzutu. Nowe niekoniecznie. Dudek, biorąc jednak pod uwagę okoliczności, stanął w meczu na wysokości zadania. 9+1 w tych okolicznościach, to dużo. Wszedł w buty Bartosza Zmarzlika i co z tego wyszło Za sobotni występ należy też wyróżnić Oskara Fajfera. Trener ebut.pl Stali Gorzów mówił, że wierzy w to, iż Fajfer będzie robił średnio 7 punktów w meczu. W Toruniu zrobił 9 i choć nie pozwoliło to wygrać Stali w Toruniu (43:47), to Fajfer wchodzący w buty Bartosza Zmarzlika zrobił swoje. À propos Zmarzlika, to po meczu w Toruniu Stal mogła pierwszy raz po nim zapłakać. Ewidentnie zabrakło w 15. biegu takiego "killera", jak Zmarzlik. Stal prowadziła w ostatnim wyścigu 5:1, miała remis na wyciągnięcie ręki, ale ostatecznie Szymon Woźniak nie utrzymał pozycji i z 5:1 zrobiło się 3:3 i w Gorzowie mogą się cieszyć jedynie z tego, że jest realna szansa na punkt bonusowy w dwumeczu. Plusy sobotniej inauguracji Franciszek Karczewski Nicki Pedersen Patryk Dudek Oskar Fajfer