Robert Flis zdobył licencję żużlową w 1989 roku. W swojej karierze oprócz Stali reprezentował też barwy Polonii Piła i Kolejarza Opole. Jest pięciokrotnym medalistą Drużynowych Mistrzostw Polski: złotym (1999) i srebrnym (1992,1997,1998,2000). Jeździł w finałach MIMP, MMPPK czy MPPK. Żużlową karierę zakończył w 2009 roku. Współpracował później z wieloma znanymi żużlowcami, takimi jak Tomasz Gollob, Przemysław Pawlicki czy Martin Smolinski. - To był początek mojej kariery, byłem jeszcze juniorem. Pojechaliśmy na zawody młodzieżowe do Zielonej Góry. Na miejscu okazało się, że nie wziąłem kevlaru ze sobą. Miejscowi pożyczyli mi więc strój. Jedyny problem był taki, że ten pożyczony kevlar nie za bardzo na mnie pasował. Miałem krok przy kolanach. Nawet jak go podciągałem, wyglądałem po prostu komicznie. Trudno było w tym jeździć, ale za błędy się płaci - mówi nam ze śmiechem Robert Flis. Robert Flis i zagubiona obrączka Wielokrotnie byli żużlowcy przytaczali nam historie, w których gubili elementy zawodniczego wyposażenia. Jak się okazuje, nie tylko takie rzeczy mogą w meczowym zamieszaniu zostać zagubione. Robert Flis zgubił coś znacznie cenniejszego, ale na szczęście udało mu się to odnaleźć już po kilku godzinach. A wszystko zaczęło się od tego, że po jednym z biegów po prostu się zdenerwował. Żużlowiec Stali zgubił... obrączkę ślubną. - Gdy byłem już po ślubie z moją małżonką, to przytrafiła mi się ciekawa sytuacja. Miałem nieco zbyt dużą obrączkę. To był mecz we Wrocławiu. Zdenerwowałem się po jednym z biegów, bo porobiłem błędy w jego trakcie. Rzuciłem w boksie rękawiczką. W drodze do domu się przeraziłem, bo nie było na palcu obrączki. Zastanawiałem się, gdzie może być. Okazało się, że była w tej rękawiczce. Celowo stanąłem na trasie, żeby sprawdzić, czy to właśnie tam ta obrączka jest. Na szczęście, była - kończy.