Waldemar Górski, prezes Arged Malesy Ostrów, po ubiegłorocznym awansie drużyny do PGE Ekstraligi nie licytował, nie przebijał i zbudował skład, który bez choćby jednej wygranej opuścił elitę. Górski przegrał, ale jest królem Facebooka, który zbiera lajki od kibiców z całej Polski i jest chwalony za romantyczne podejście do sportu. Prezes Wilków nie chciał być drugim Górskim Grzegorz Leśniak nie chciał być drugim Górskim. Nie zadowolił się tym, co zostało na rynku, lecz wyrwał Fogo Unii Leszno Jasona Doyle’a, a ZOOleszcz GKM-owi Grudziądz Krzysztofa Kasprzaka. Do tego dołożył Denisa Zielińskiego i Mateusza Świdnickiego. Jak będzie trzeba, to wiosną dołoży Gleba Czugunowa. Obecny prezes żużlowego klubu z Krosna już kiedyś tam był. Jako licealista prowadził oficjalną stronę internetową klubu. Potem był także spikerem. Pracował dla klubu, ale i też pisał o nim dla Tygodnika Żużlowego. Prowadził też magazyn żużlowy w krośnieńskim radiu Fara. Potem było TVP pod skrzydłami Rafała Darżynkiewicza i długi, ponad 10-letni związek z Polskim Radiem Rzeszów. Zanim trafił do Wilków, był jeszcze przez 5 lat rzecznikiem prasowym i menadżerem od spraw public relations w Polskim Związku Hokeja na Lodzie. Do Wilków trafił dzięki Waliszce Do Wilków miał trafić dzięki Gabrielowi Waliszce, byłemu dziennikarzowi Canal+. Został wiceprezesem. Panowie Leśniak i Waliszko kiedyś się przyjaźnili, dziś ich relacje są chłodne. Nie tak dawno Waliszko ogłosił, że jego żona chce sprzedać akcje klubu. Pierwszego prezesa Wilków Roberta Dobosza też już nie ma w klubie. Odszedł po sześciu miesiącach. Musiał złożyć rezygnację, bo został prezesem Miejskiej Komunikacji Samochodowej w Jaśle. Trzeba jednak przyznać, że dla klubu dobrze się stało, że Leśniak został sam. Wilki nie weszłyby na ekstraligowy poziom, gdyby klubem wstrząsała personalna wojna ludzi z zarządu. Leśniak wciąż chce się uczyć i rozwijać. Obecnie studiuje zarządzanie w sporcie na prestiżowej Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie. O sile Wilków stanowi duet Leśniak, Słabik Teraz o sile klubu stanowi duet Leśniak - Andrzej Słabik. Ten drugi jest kolegą Leśniaka z licealnych czasów i szefem Cellfastu, tytularnego sponsora Wilków. Już po awansie drużyny w środowisku poszła plotka, że dzięki Cellfastowi Wilki mają nieograniczony budżet na transfery. W klubie stanowczo temu zaprzeczają. Trudno powiedzieć, ile Wilki wydały na dotychczasowe zakupy. Jedynie w przypadku Doyle’a krążą dwie nieoficjalne kwoty: około miliona złotych za podpis i 10 tysięcy za punkt. Transferem Doyle’a prezes Leśniak narobił największego zamieszania. W Fogo Unii mają o to do niego pretensje, choć na interesach z Wilkami zarobili ponad 360 tysięcy złotych. Ponad 300 tysięcy dostali za transfer Krzysztofa Sadurskiego i około 50 tysięcy za wypożyczenie Keynana Rew. Jedno jest pewne, Leśniak dobrze odrobił lekcję, a zakupy przeprowadził w podręcznikowy sposób. Pozyskując Doyle’a i Kasprzaka nie tylko wzmocnił Wilki, ale i osłabił konkurencje, a to jest bardzo ważne. Niemniej ważne było to, że przez ostatnie 4 lata Wilki były i są klubem dobrze zarządzanym (stały się oknem na świat dla lokalnego biznesu), który zbudował swoją wiarygodność i dzięki temu zawodnicy chętnie rozmawiali z Wilkami na tematy kontraktowe. Czytaj także: Tak zniszczyli klub z tradycjami. Potraktowali jak bankomat