Dla wspomnianej trójki tegoroczny sezon miał być przełomowy, bo Holdera, Kasprzaka i Czugunowa łączy jedno - w ostatnim czasie mocno spuścili z tonu i chcąc zachować pracę w PGE Ekstraligi potrzebowali solidnych rozgrywek, które pozwoliłby im utrzymać zainteresowanie klubów. Z tym jest jednak spory problem. Kasprzak nie ma szans na angaż w PGE Ekstralidze W najgorszej sytuacji jest Krzysztof Kasprzak, który bardzo słabo spisywał się w tym roku w barwach Cellfast Wilków Krosno i musi pożegnać się z PGE Ekstraligą. Nie ma nawet szans na to, aby zaufał mu przyszły beniaminek mimo trudnej sytuacji na rynku transferowym. Ostatecznie lepiej postawić na jakiegoś "underdoga", bo były wicemistrz świata najlepsze czasy ma już za sobą. Problem z kontraktem mają też Chris Holder i Gleb Czugunow. Pierwszy z nich odchodzi z Fogo Unii Leszno. Wprawdzie otwarcie deklarował, że chciałby zostać w drużynie, ale wiemy już, że tamtejsi działacze zdecydowali się wymienić go na Andrzeja Lebiediewa. Australijczykowi zostaje jeszcze przyszły beniaminek, czyli najpewniej Stelmet Falubaz Zielona Góra. Nie wiemy jednak, jaką politykę transferową przyjmie ostatecznie dyrektor Piotr Protasiewicz. W środowisku głośno mówi się o szerokich negocjacjach I- ligowca, więc dziś trudno powiedzieć, kto ewentualnie tam trafi. Swoją drogą problem byłego mistrza świata polega na tym, że stracił pół sezonu przez kontuzję kręgosłupa, które nabawił się podczas meczu w Grudziądzu. Do tamtego czasu prezentował się naprawdę nieźle. Po powrocie też miewał przebłyski, choć w pierwszym meczu ćwierćfinałowym w Lesznie bardzo zawiódł swoją drużynę. Złoty trener ma dość. Mówi o błędzie. "Ja schudłem, a prezes spuchł" To są atuty Czugunowa Na tym samym wózku jedzie Gleb Czugunow, który też nie znajdzie miejsca w swoim dotychczasowym klubie. GKM ma już skład zamknięty, a prezes Marcin Murawski stawia sprawę jasno - nie chcą w drużynie rezerwowych. Rosjanin z polskim paszportem musi więc czekać na ruch ze strony przyszłego beniaminka. Jego atutem z kolei jest cena. Swoje usługi nie wycenia na poziomie gwiazdy ligi, dlatego akurat aspekty finansowy może nieco podnieść jego wartość. Inna sprawa, że zarówno Holder jak i Czugunow nie będą mieli problemów ze znalezieniem dobrego klubu w 1. Lidze Żużlowej i zapewnienie sobie tam statusu gwiazdy. Wszystkich przewraca. Piszą, by odebrać mu licencję