Partner merytoryczny: Eleven Sports

Kiedy zadzwonił, odebrało im mowę. Szokujące oczekiwania i jeszcze ta oferta

Krzysztof Kasprzak, mistrz świata juniorów i srebrny medalista Grand Prix, stawia sprawę jasno: „kontrakt na wypasie albo kończę karierę”. Oferta zawodnika dla klubów, to 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt. Bardzo dużo, jak na zawodnika, który od kilku lat tylko odcina kupony. Zresztą Kasprzak chyba zdaje sobie sprawę, że z takimi żądaniami nie ma szans i już szykuje się na nową robotę. Do INNPRO ROW-u Rybnik zadzwonił i zaoferował usługi Mateusza Bartkowiaka.

Krzysztof Kasprzak na prezentacji Wybrzeża Gdańsk.
Krzysztof Kasprzak na prezentacji Wybrzeża Gdańsk./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

 Wielka kasa na stole, tylko pod tym warunkiem Krzysztof Kasprzak zdecydowałby się kontynuować karierę. Polskiemu medaliście z Grand Prix brakuje motywacji. Już tylko duży kontrakt byłby go w stanie skusić. Stąd oferta zawodnika dla klubów na poziomie 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt. Mając takie pieniądze Kasprzak, utrzymując dotychczasowy poziom sportowy, zarobiłby 1,6 miliona złotych.

O czym ROW Rybnik rozmawiał z Kasprzakiem

Kilka tygodni temu mówiło się, że z Kasprzakiem rozmawiał prezes INNPRO ROW-u Rybnik Krzysztof Mrozek, ale w śląskim klubie upierają się, że negocjacji nie było, a po awansie klubu do PGE Ekstraligi prezes Mrozek postawił na innych polskich zawodników: Gleba Czugunowa i Maksyma Drabika.

O ile w Rybniku zaprzeczają, że rozmawiali z Kasprzakiem o kontrakcie, o tyle przyznają, że dyskutowali o umowie dla Mateusza Bartkowiaka. Zawodnik kilka lat temu był jednym ze "złotych dzieci" polskiego żużla, ale z powodu wielu kontuzji jego rozwój wyhamował. ROW nie był nim zainteresowany, dlatego najpewniej trafi do Wybrzeża Gdańsk.

Kasprzak ma co prawda różne doświadczenia z Wybrzeżem (zawodnicy klubu z Gdańska skarżyli się w połowie sezonu Ekstralidze na duże opóźnienia w płatnościach), ale uważa, że dla Bartkowiaka to może być dobre miejsce na odbicie.

DJB: "Od samego mieszania herbata nie staje się słodsza" Iwanow o potyczce dot. Gonçalo Feio/Do jednej bramki/POLSAT GO

Pożegnali go obraźliwym transparentem

Wracając do Kasprzaka, to ostatnie sezony były dla niego bardzo nieudane. W latach 2021-22 z jego powodu włosy z głowy rwali działacze w Grudziądzu. W 2023 spadł z Cellfast Wilkami Krosno z PGE Ekstraligi. Klub wiązał z jego transferem wielkie nadzieje, a skończyło się fatalnie. Na dokładkę Kasprzak doznał kontuzji i nie pomógł drużynie w kluczowych spotkaniach.

W tym roku jeździł w pierwszoligowym Wybrzeżu. Wyniki miał przeciętne, na dokładkę mocno oberwał od kibiców, którzy pożegnali go obraźliwym transparentem. Dla zawodnika to było już za dużo i choć początkowo mówiło się, że być może przedłuży kontrakt, to temat nagle został ucięty. Robert, brat Krzysztofa już jakiś czas temu związał się z innym zawodnikiem. Już wtedy pojawiły się spekulacje o końcu kariery Kasprzaka. Zaporowa cena i wypalenie samego żużlowca zdecydowanie nie zmienią sytuacji na lepsze.

Na zdjęciu: Krzysztof Kasprzak/matriały prasowe/materiały prasowe
Krzysztof Kasprzak szykuje się do startu./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Niels Kristian Iversen ogląda transparent przygotowany dla Krzysztofa Kasprzaka./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem