Anders Thomsen jest jednym z żużlowych milionerów. To absolutny TOP10, jak chodzi o zarobki w polskiej PGE Ekstralidze. W sezonie 2024 zarobił 3,5 miliona złotych. W tym roku ma zgarnąć 3,2 miliona złotych, bo ebut.pl Stal Gorzów, w związku z długami, musiała wdrożyć plan naprawczy. Jakby jednak nie spojrzeć Thomsen pozostaje w ścisłej czołówce najlepiej zarabiających zawodników ligi. "Prosty chłopak ze wsi" znów narobił zamieszania. Stracili gwiazdę, cios dla klubu Jeden z działaczy Stali Gorzów zobaczył, jak Anders Thomsen pakuje łyse opony Kiedy Thomsen pojawił się w Stali, to nic nie wskazywało na to, że może dojść aż do tak wielkich pieniędzy. W pierwszym sezonie miał mocno pod górkę. Wcześniej jeździł w pierwszej lidze, gdzie nie zarabiał wielkich pieniędzy. Kiedy trafił do Stali, był zadłużony z powodu wcześniejszych inwestycji w sprzęt. Nie mógł się jednak dalej zapożyczać, więc jego wyniki były słabe. W końcu zainteresowali się tym działacze. O metamorfozie zdecydował przypadek. Jedna z osób zarządu nakryła Thomsena, jak pakował do busa łyse opony. Od słowa do słowa wyszło, że Duńczyk zamierza z tych opon nadal korzystać. Działacz uznał, że tak nie może to wyglądać (trudno ścigać się na takim ogumieniu) i kupił zawodnikowi cztery opony. Stal Gorzów kupiła mu sprzęt za 100 tysięcy Za chwilę jednak doszło do jeszcze poważniejszej ingerencji zarządu. Wezwano ówczesną panią menedżer zawodnika i przedstawiono jej propozycję nie do odrzucenia. Uznano, że skoro Thomsen nie ma kasy na inwestycje, to Stal wyłoży 100 tysięcy na zakup niezbędnego sprzętu, a żużlowiec odda te pieniądze, kiedy zacznie zdobywać punkty. Były jakieś wątpliwości po drugiej stronie, ale pani menedżer wytłumaczono, że w sytuacji, jaka jest Thomsen nie ma żadnej szansy na wielkie zarobki, bo nie ma na czym się ścigać. W końcu zawarto dżentelmeńską umowę, a dalej już poszło. Thomsen rósł z każdym meczem i stał się bardzo stabilnym zawodnikiem. Teraz Anders Thomsen ma miliony i obrotnego menedżera Dziś Duńczyk nie musi niczego od klubu pożyczać, bo raz, że podpisuje wysokie kontrakty, a dwa, że jego obecny menedżer Krzysztof Sudak jest bardzo obrotny. Takich kontraktów sponsorskich, jakie ma obecnie Thomsen mogłoby mu pozazdrościć wielu zawodników. Na reklamie żużlowiec zarabia duże pieniądze. Spekuluje się, że te wpływy mogą u niego sięgać miliona złotych. Z tego też względu wielu mówi, że jak patrzeć na finanse, Thomsenowi nie opłaca się opuszczać Stali. Bo co z tego, że w ramach planu naprawczego obcięto mu kontrakt o 300 tysięcy, skoro "bańka" od lokalnych sponsorów rekompensuje taką stratę z nawiązką. Inni jednak już kuszą żużlowca. Jego kontrakt rozważają Betard Sparta Wrocław czy też Stelmet Falubaz Zielona Góra. Otwarte pozostaje pytanie, czy Thomsen będzie chciał zamienić strefę komfortu i podjąć wyzwanie.