Choć obecnie Betard Sparta przypomina jedną wielką hydrę i jest w zasadzie nie do pokonania, to działaczom niebawem odbije się czkawką posiadanie absolutnego dream teamu. Z racji tego, iż magiczny wiek 24 lat przekroczy Daniel Bewley, trzeba będzie wytypować żużlowca, który w sezonie 2024 opuści świetnie radzący sobie w tym roku klub. Spokojnie mogą spać w zasadzie tylko Bartłomiej Kowalski, Maciej Janowski, Artiom Łaguta oraz wcześniej wspomniany Brytyjczyk. Drzwi zostaną pokazane więc albo Piotrowi Pawlickiemu albo Taiowi Woffindenowi. Obaj zresztą spisują się na podobnym poziomie i choć minimalnie lepszy pod względem średniej jest trzykrotny mistrz świata, to Polaka też czasem stać na solidną zdobycz punktową. Za rodakiem Daniela Bewleya przemawia też fakt długoletniego kontraktu, który wygasa dopiero po sezonie 2024. To jednak nie wszystko. Sprawy w swoje ręce powoli zaczynają brać kibice. Sympatycy drużyny ze stolicy Dolnego Śląska nie wyobrażają sobie ukochanego zespołu bez 32-latka. W przeszłości był on z ekipą zarówno w tych dobrych, jak i gorszych momentach i głęboko wierzył w zdobycie mistrzostwa kraju. Wyjątkowy moment nadszedł w końcu w 2021 roku. Kibice stawiają sprawę jasno. Przygotowali specjalny napis Racja, ostatnio zawodnik poza sportem zajmuje się także innymi sprawami takimi jak produkowanie muzyki, ale fanom zbytnio to nie przeszkadza. W mediach społecznościowych możemy zobaczyć mnóstwo pozytywnych komentarzy skierowanych w kierunku Brytyjczyka. Ponadto na chodniku w okolicach Stadionu Olimpijskiego powstał specjalny napis o treści "Głos trybun jasno sprawę stawia, NIE dla odejścia Taia z Wrocławia". Z pewnością obrazki dotarły do samego zainteresowanego, który w kolejnych pojedynkach powinien być jeszcze bardziej zmotywowany do uzyskiwania lepszych wyników. Podobny cel ma zresztą Piotr Pawlicki. Na razie jednak Polak ma problem nawet z dostaniem się do obsady wyścigów nominowanych. - Myślałem, że dostanę szansę na 14. bieg po słabszych meczach żeby się pokazać - mówił lekko zawiedziony wychowanek Unii Leszno po spotkaniu w Częstochowie.