Szymon Woźniak pod ostrzałem krytyki. Władysław Komarnicki na łamach WP SportoweFakty mówi o "wstydzie" i "śmiechu na sali" oceniając ostatnie występy i punktowe zdobycze zawodnika. Definitywnie skreśla go jako lidera zespołu. Niektórym kibicom więcej nie trzeba było. Idą wielkie zmiany u Zmarzlika. Kolejne testy, szykuje niespodziankę dla rywali Woźniak "się zwija", kibice nie mają litości W mediach społecznościowych fani ebut.pl Stali Gorzów nie oszczędzają Woźniaka. - Jakoś się zagubił - pisze jeden z kibiców i to jest jedna z delikatniejszych wypowiedzi. W większości nie zostawiają na Woźniaku suchej nitki. Padają stwierdzenia: zwija się, jeździ kwadratowo, nigdy nie był liderem. Ktoś zwraca uwagę, że nawet podszedł do Woźniaka, żeby mu powiedzieć, że ma wyrzucić z teamu Hancocka. - Niedobrze mi się robi, jak to czytam - mówi nam Marek Cieślak, były trener reprezentacji Polski. - To nie jest dobry czas dla Woźniaka - przyznaje Cieślak, ale bierze zawodnika w obronę. - Ktoś mu zrobił krzywdę, w ogóle ubierając go w buty lidera. On nie jest wirtuozem, ani żadnym wielkim zawodnikiem. To rzemieślnik. Kibice za wysoko stawiają mu poprzeczkę, a senator też zdrowo przesadza. Obniżka formy Woźniaka jest widoczna, liczby nie kłamią Woźniak w porównaniu z poprzednim sezonem spadł w rankingu średnich PGE Ekstraligi o osiem miejsc, z 15 na 23. Średnią obniżył o 0,179. Ci, którzy kilka miesięcy temu mówili, że Woźniak po awansie do Grand Prix obniży loty, teraz tylko przypominają tamte wypowiedzi. - Ja bym się jednak nad Woźniakiem nie pastwił - zwraca uwagę Cieślak. - Nie mówiłbym też, ani nie pisał bzdur w stylu, że ma się pozbyć ze sztabu Hancocka. Raczej zwróciłbym uwagę na to, że Woźniak jest ambitny, skoro zatrudnił kogoś takiego, jak Greg Hancock. To kosztuje, a wiedza, którą ma Greg kiedyś zaowocuje. Przecież on nie wsiądzie za Woźniaka na motocykl. Dlatego ręce precz od Woźniaka i Hancocka. Cieślak ma dobrą radę dla krytyków - Radziłbym też tym, co krzyczą uspokoić się i jednak wziąć pod uwagę, że Woźniak to nie jest jakiś super talent, ani wirtuoz. On na te swoje wyniki musi ciężko pracować. Według mnie to on nawet czasem robi wyniki ponad stan. A biorąc pod uwagę umiejętności, oceniłbym jego karierę na duży plus. Został mistrzem Polski, wszedł do Grand Prix, solidnie punktuje w PGE Ekstralidze. Nie szukajmy w nim jednak lidera, to nie ten adres - kwituje Cieślak. Najpewniej Woźniak obrywa mocno, bo też całkiem niedawno podpadł kibicom za to, że swoją postawą przyczynił się do odwołania meczu Stali z ZOOleszcz GKM Grudziądz, a Ekstraliga ukarała kluby obustronnym walkowerem. Już wtedy odezwały się głosy, że najlepiej by było, jakby Stal rozwiązała z nim kontrakt. Teraz Komarnicki niejako sugeruje to samo, mówiąc, że kiedyś Sparta Wrocław pozbyła się Woźniaka bez żalu. W Stali nie będzie miał łatwego życia - No i kogo oni wezmą - Cieślak ledwo się powstrzymuje od mocniejszych słów. - Ja bym się raczej zastanowił, czy Woźniak powinien coś zrobić z silnikami. On korzysta ze sprzętu Ryszarda Kowalskiego, który teraz nie ma dobrej passy, ale kiedyś wróci. Pytanie, czy wykazać cierpliwość, czy dogadać się z tunerem na czasowe rozstanie, żeby spróbować innego sprzętu. Vaculik przesiadł się na Kargera i się poprawił. Wydaje się, że Woźniak już nie będzie miał łatwego życia w Stali. Ma swoich oponentów, a wielu kibiców nigdy nie zapomni mu akcji z meczu z GKM-em. - Kochać go nie muszą, ale powinni zauważyć, że jednak robi im w miarę niezły wynik. Zwłaszcza na domowym torze, bo na wyjazdach jest różnie. Powtórzę raz jeszcze, że jak na dużą liczbę wad, to on i tak jakoś w tej lidze sobie radzi - kwituje Cieślak.