Dla gorzowian niedzielny finał to jeden z najważniejszych spotkań w historii. Po meczu u siebie ich zespół ma 12 punktów przewagi nad Motorem i spore szanse na to, by sięgnąć po dziesiąty tytuł drużynowego mistrza Polski. Co więcej, będzie to ostatni występ legendarnego już Bartosza Zmarzlika w barwach macierzystego klubu. 3-krotny mistrz świata oficjalnie ogłosił swoje odejście i jest już po słowie z działaczami z Lublina. Stal Gorzów wpieniła kibiców Mimo że zawody odbędą się na drugim końcu kraju, to całe multum sympatyków Stali marzyło o tym, by obejrzeć je na żywo. Nie ma w tym nic dziwnego. Problem w tym, że archaiczny obiekt w Lublinie pozwala przyjąć grupę maksymalnie 300 kibiców gości. Internetowa sprzedaż wejściówek odbyła się we wtorek i w Internecie próżno znaleźć lubuszanina, któremu udało się w niej zakupić wejściówkę na sektor przyjezdnych. Po mieście krąży fama, iż cała procedura sprzedaży była jednym wielkim picem na wodę. Bilety miały być rozdane pomiędzy sponsorami. Klub nie odnosi się do zarzutów, a frustracja narasta z godziny na godzinę. Profile drużyny w mediach społecznościowych osiągają powoli temperaturę wrzenia. - Jaki jest sens uruchamiania sprzedaży z żadnymi biletami niedostępnymi? Śmieszne, że, aż żałosne. Zobaczymy czy ci co im przekazaliście te bilety dadzą wam taki doping jak prawdziwi zapaleni kibice. Skoro układziki dla was ważniejsze niż radość z medalu przy własnej publice to gratulacje - pisze na Facebooku pani Gabrysia. - Proponuje pusty stadion na inaugurację sezonu 2023. Może da im to coś do myślenia - wtóruje jej pan Radosław. Takich komentarzy są setki. Kibice, którzy nie będą mogli udać się do Lublina są zaproszeni przez prezydenta miasta do specjalnej strefy z telebimem na gorzowskim bulwarze. Wnioskując po wpisach w Internecie, marne to dla nich pocieszenie.