Kibice wprost piszą, co sądzą o powrocie Zmarzlika. To się mistrz zdziwi
Gdyby dwa lata temu ktoś powiedział, że niektórzy kibice Stali Gorzów nie będą chcieli Bartosza Zmarzlika w ich klubie, zapewne puknęlibyśmy się w czoło. Tymczasem wystarczył jeden pełny sezon mistrza świata poza Gorzowem, by sytuacja diametralnie się zmieniła. W różnych wątkach dyskusyjnych dotyczących składu Stali na kolejne sezony przewija się przekonanie o tym, że Zmarzlik już wcale nie jest konieczny.

Już w wieku 25 lat Zmarzlik w Stali Gorzów miał status legendy. To, ile ważnych biegów wygrał i ile ważnych punktów zdobył dla swojego klubu, jest nie do opisania. Wielokrotnie sam ciągnął drużynę, ratując ją z opresji. Jako że indywidualnie ma ogromne sukcesy, wpływał też na wizerunek klubu pod względem marketingowym. Wydawało się, że to musi być związek na całe życie. Jednak mniej więcej w połowie sezonu 2021 zaczęły pojawiać się informacje, że Zmarzlik jest kuszony przez Motor i coraz bliżej mu do decyzji, której nikt absolutnie nie brał pod uwagę. Bo jak Zmarzlik mógłby odejść ze Stali?
Ale odszedł. Szokujące wieści Bartosz oficjalnie potwierdził w lipcu 2022, kiedy to atmosfera była już wybitnie gorąca. Dla całego gorzowskiego środowiska był to wielki szok. Jedni płakali, inni byli wściekli. Część fanów miała Zmarzlikowi za złe odejście z klubu, czuli się zdradzeni. Sam zawodnik odejście tłumaczył chęcią rozwoju, co przez kibiców było wyśmiewane. Pytali, czego on jeszcze żużlowo chce się nauczyć i dlaczego nie może zrobić tego w Stali. Zmarzlik zapewne odszedł głównie dla pieniędzy, ale jest to zupełnie normalna rzecz.
Bez Zmarzlika miał być dramat, a jest... lepiej?!
Sporo kibiców nie wyobrażało sobie Stali bez Bartosza. Jednak fakty są takie, że o jego odejściu niesamowicie skrzydła rozwinęli Martin Vaculik, Szymon Woźniak i Anders Thomsen. Pierwszy zdobył brąz w GP, drugi do niego awansował, trzeciemu kontuzja znów zniszczyła sezon. Każdy z nich poczuł się ważny i wyszedł z cienia Zmarzlika. Wbrew pozorom utrata najlepszego zawodnika nie wpłynęła na Stal negatywnie, a wręcz... pozytywnie. Jakkolwiek kuriozalnie to zabrzmi.
Teraz jest już całkiem spore grono tych, którzy nawet gdyby Zmarzlik chciał wrócić, mówią że nie ma takiej konieczności, bo poradzą sobie bez niego. I faktycznie, Stal wygląda naprawdę solidnie. Wytworzyły się trzy silne ogniwa, dojdzie Jakub Miśkowiak, jest zdolny Oskar Paluch. Swoje zrobił sprowadzony z 1. Ligi Oskar Fajfer. Naprawdę w tej drużynie po odejściu Zmarzlika obudził się inny duch, co wydawało się naprawdę nierealne. I wcale nie jest powiedziane, że dojdzie do powrotu mistrza świata.


