Rew to kolejny młody oraz zdolny Australijczyk, który pojawił się w Lesznie. Sęk w tym, że od wielu lat żaden z nich nie wyrósł na lidera jakiegokolwiek klubu z PGE Ekstraligi. Fani boją się, że tak będzie w jego przypadku. Czeka ich walka o utrzymanie Fogo Unia Leszno drugi rok z rzędu będzie zmuszona walczyć o ligowy byt. Spadek tak zasłużonego klubu będzie czymś niewyobrażalnym. Ta wizja zbliża się jednak nieuchronnie, bo zespół z roku na rok jest coraz słabszy. Ponownie wiele będzie zależeć od Janusza Kołodzieja. Polak najczęściej w pojedynkę musiał ciągnąć wózek. Niewiele lepiej na ich tle wyglądają ekipy z Grudziądza i Zielonej Góry. Wiele wskazuje na to, że to pomiędzy tą trójką rozstrzygnie się podział w dolnej części tabeli. Analizując składy każdej z drużyn można wysnuć wniosek, iż bardzo ważna będzie postawa drugiej linii oraz juniorów. Ci najbardziej doświadczeni są po stronie Unii. Na ich krok do przodu czekają, jak na zbawienie. Ekstraliga go zweryfikuje Jaimon Lidsey skończył 24 lata, co poskutkowało odejściem z Leszna. Co ciekawe dołączył on do bezpośredniego rywala, czyli ZOOleszcz GKM-u. Na pozycji U24 zastąpi go Keynan Rew, z którym co ciekawe mieszkał w domu prezesa Piotra Rusieckiego. 20-letni zawodnik ma za sobą starty w pierwszej oraz drugiej lidze. Poprzedni sezon w barwach gdańskiego Wybrzeża zakończył z średnią biegową 1,667. Trzeba przyznać, że nie powala ona na kolana. W Ekstralidze miał swoje epizody, kiedy ktoś doznał kontuzji. Teraz jednak będzie bardzo potrzebny, a jego punkty będą niezwykle istotne. Walkę o skład stoczy prawdopodobnie z Nazarem Parnickim, jednakże sztab szkoleniowy postawi raczej pierwotnie na doświadczenie. Miejscowi kibice mają mieszane odczucia i nie wierzą w Keynana. Do tej pory narzekano na Lidseya, którego średnia oscylowała w granicach 1,6. Taka średnia nie jest na ten moment w zasięgu Rew i działacze pewnie nawet na to nie liczą. Jednak ta dziura w składzie może zadecydować o ich losach.