Marek Grzyb, prezes Moje Bermudy Stali, przyznał w rozmowie z WP SF, że poprosił trenera Stanisława Chomskiego o wyjaśnienia związane z meczowym składem na Motor. Z powodu gorzkich żali kibiców szkoleniowiec trafił na dywanik. Sezon jeszcze się nie rozpoczął, a w Stali już jest gorąco. Prezes Stali Gorzów już powiedział, co mu nie pasuje w składzie Prezes klubu już zdążył publicznie zakwestionować decyzję trenera. - Moim zdaniem z młodzieżowcem powinien jechać zawodnik, który potrafi zapewnić asekurację. Bartek skupia się przede wszystkim na wygrywaniu, ale poczekajmy. Być może teoria trenera Chomskiego się sprawdzi, bo okoliczności w zespole są szczególne, także ze względu na problemy zdrowotne Andersa Thomsena - mówi Grzyb. Ze słów działacza wynika, że on też ma swoje obawy, ale jeszcze postanowił zaufać trenerowi. Na jak długo? Na pierwsze wnioski przyjdzie czas po meczu z Motorem. - Jakby jednak nie spojrzeć, to źle to wygląda - mówi nam Jacek Frątczak, żużlowy menedżer. - Nawet jeśli prezes kupuje to, co mu piszą kibice, to nie powinien o tym mówić, bo to wizerunkowo uderza w trenera. Prezes zawsze ma możliwość weryfikacji i zadania pytań, ale nie powinien tego robić publicznie. Cała ta sytuacja pokazuje, że los trenera jest w rękach kibiców. - Zawsze jest tak, że to kibice zwalniają trenerów, wywierając presję na władzach. To się jednak dzieje, gdy nie ma wyniku, a w przypadku Stali nic nie wiemy. Żeby było jasne, to według mnie Stal nie jest faworytem meczu z Motorem, obstawiam jej przegraną, ale nie mam takiego przekonania, jak kibice, że trener Chomski źle zestawił skład - komentuje Frątczak. Aekuracja Chomskiego ma związek z kontuzją Thomsena - Nie mam wiedzy na temat zespołu, aktualnej formy zawodników, toru, dopasowania sprzętu, więc nie mogę krytykować. Trener wie więcej. Inna sprawa, że ja zawsze robiłem tak, że podrzucałem skład dwóch, trzem osobom z boku, żeby na to zerknęły, Osoba zafiksowana często nie ma trzeźwego spojrzenia. Warto zapytać innych o opinię, ustalić, czy czasem czegoś nie robi się źle - ocenia nasz ekspert. Chomski z pewnością nie czytał komentarzy kibiców. Kiedyś miał się ich opinią zasugerować i omal nie przegrał meczu, więc już się z tego wyleczył. Krytyki za ustawienie Bartosza Zmarzlika w parze z juniorem nie przyjmuje, bo uważa, że nie ma co robić rewolucji w składzie kiedy dotąd nikt poza Zmarzlikiem nie pokazał, że jest w formie. Asekuracja Chomskiego ma też związek z kontuzją Andersa Thomsena, którego kibice widzieliby w parze z młodzieżowcem. Problem w tym, że Duńczyk ma spuchniętą rękę i nie wiadomo, w jakiej będzie formie. - Mimo wszystko, mimo tej niefortunnej wypowiedzi prezesa i ataku kibiców nie przewiduję, żeby trener Chomski miał szybko stracić posadę. W klubie powinni pamiętać sezon 2020, kiedy po kilku porażkach z rzędu drużyna była na wylocie, ale potem weszła do finału i zdobyła srebro. Teraz jest inny regulamin i mniejsza presja, bo sześć drużyn wchodzi do play-off. Porażka z Motorem, nawet jeśli do niej dojdzie, nie sprawi większego problemu - kończy Frątczak.