Bartosz Smektała zajmuje 31. lokatę wśród najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi, legitymując się średnią biegową 1.680. Każdy, kto choć trochę zna się na żużlu doskonale wie, że sufit Bartosza Smektały jest znacznie wyżej. Kiedy Bartosz Smektała po prezentacji zawodników przed meczem Fogo Unia Leszno - Betard Sparta Wrocław ogłosił, że zostanie w klubie na kolejny rok, kibice zgromadzeni na stadionie wiwatowali. Przyjęli tę informację gromkimi brawami. Niestety mecz nie ułożył się ani po myśli Unii Leszno, która przegrała 42:48, ani po myśli Bartosza Smektały, który po świetnym pierwszym starcie w pozostałych biegach woził ogony, przegrywając nawet z niedoświadczonym juniorem, Kevinem Małkiewiczem. Porażka klubu oraz słaby mecz w wykonaniu Smektały przełożyły się na niepochlebne komentarze kibiców na Facebooku po postem oznajmiającym, że wychowanek Unii pozostanie w Lesznie na kolejny sezon. - Mistrz 1 pola i 1 biegu - napisał pan Wojciech. - Osobiście wolałbym Pitera. Widać było, że mu ten tor pasuje i jest szybki, a tak to znowu będzie trzeba bić się o utrzymanie - dorzucił pan Michał. Mocniejszymi komentarzami poczęstowali Smektałę inni internauci. - Bartosz hamulec Smektała! Potężne wzmocnienie - ironizował pan Radek. - Tylko nogę sobie przywiąż i przestań hamować - stwierdził pan Paweł. - Smyk, poszukaj tego czegoś między nogami, bo inaczej nie będzie już z ciebie bardzo dobrego zawodnika mówiąc delikatnie - skomentował pan Sebastian. Wszystkie te komentarze dotyczyły defensywnego stylu jazdy Bartosza Smektały. Było ich więcej. Pokochali wychowanka Falubazu. Niesamowita historia Nikt nie spodziewał się, że leszczynianie tak bardzo pokochają wychowanka odwiecznego rywala - Falubazu Zielona Góra. Grzegorz Zengota skradł serca leszczyńskich fanów w latach 2013 - 2017 i ta miłość wciąż rozkwita. Nie bez znaczenia jest kapitalny sezon w wykonaniu Grzegorza Zengoty. Reprezentant Fogo Unii Leszno także ogłosił podczas meczu ze Spartą Wrocław, że pozostanie w Lesznie na kolejny rok. Próżno jednak szukać negatywnych komentarzy, jak w przypadku Smektały. - Obyś bykiem został do emerytury - napisał pan Robert. - Nie oddamy ciebie nikomu! Jesteś bykiem - napisał pan Adam. - I to jest najważniejsza wiadomość. Dziękujemy - skomentowała pani Katarzyna. Tak skrajne komentarze pokazują, że sportowiec jest tak dobry, jak jego ostatni mecz. Aplauz na stadionie, jaki otrzymał Smektała oraz zupełnie skrajne komentarze w internecie jasno pokazują, jak aktualne jest powiedzenie "kozak w internecie, cienki w świecie".