Kibice wściekli na kalendarz Grand Prix. Wrzucają Jasia Fasolę Social Media FIM Speedway Grand Prix płoną po tym, jak organizatorzy poinformowali o kalendarzu poszczególnych rund mistrzostw na kolejny sezon. Wszyscy zacierali ręce i spodziewali się otwarcia na nowe rynki. Takie zresztą były zapowiedzi Grupy Discovery, która od 2022 roku zarządza cyklem. Jednym z najważniejszych założeń było dodanie do kalendarza nowy krajów. Kibicom najbardziej zależało na Australii, Finlandii, Stanach Zjednoczonych oraz nowych torach w Europie. I niestety musieli rozczarować się optymiści, którzy wierzyli, że organizatorzy rzeczywiście pójdą tym tropem. O ile pierwszy rok można było potraktować jako zapoznawczy i przejściowy, o tyle teraz niektórzy liczyli na fajerwerki. Tych jednak nie ma, bo skończyło się na oklepanych miejscach. Jedyną nowością jest Ryga, choć stolica Łotwy już raz znalazła się w kalendarzu, a później została zmieniona na Daugavpils. - Gdzie jest Manchaster i inne tory w Anglii? Wstydźcie się - napisał w komentarzu na Twitterze jeden z oburzonych kibiców, a takich przykładów można podać znacznie więcej. - Gdzie są nowe lokalizacje? Gdzie ta "Nowa Era"? - pytają internauci. Jeden z nich poszedł o krok dalej i ironicznie wrzucił gifa, na którym widać czekającego bez końca... Jasia Fasolę. Trzy rundy w Polsce i Zmarzlik faworytem Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że w ramach przyszłorocznego cyklu trzy rundy mają odbyć się w Polsce. Chodzi o Warszawę, Gorzów Wielkopolski oraz tradycyjnie Toruń, gdzie sezon w Grand Prix zostanie zakończony. Powracający do kalendarza Drużynowy Puchar Świata zostanie zorganizowany zaś we Wrocławiu. Pomijając już fakt szumnych zapowiedzi otwarcia się na nowe rynki i brak realizacji tych obietnic, to trudno nie zauważyć, że z perspektywy polskich zawodników i mistrza świata Bartosza Zmarzlika taki układ jest korzystny. Nasi reprezentanci doskonale znają bowiem wszystkie obiekty. W środowisku panuje nawet przekonanie, że chcąc zdetronizować Zmarzlika organizatorzy musieliby wymienić przynajmniej połowę torów tak, aby zaskoczyć mistrza i dać jakieś szanse konkurencji. Czytaj także: Po co on się tam pcha? Na razie się nie nadaje