Dla Tarasienki pierwszy sezon w PGE Ekstralidze był średnio udany. 29. miejsce w klasyfikacji indywidualnej, średnia biegowa 1,692, głównie miejsca w środku stawki (najczęściej zajmował w wyścigach drugie i trzecie miejsce). Plamy oczywiście nie dał. Niektórzy nawet mogą stwierdzić, że Rosjanin ścigający się z polską licencją miał obiecujący debiutancki rok w elicie. Momentami dawał sygnały, że na tym poziomie stać go na dwucyfrowe wyniki. Kibicom podobała się jego waleczna i ambitna postawa. GKM Grudziądz. Wadim Tarasienko mówi, dlaczego nie został kapitanem Większość grudziądzkich kibiców potrafiła oddzielić sprawy polityczne i toczącą się wojnę na Ukrainie (zresztą Tarasienko jako jedyny z zawieszonych Rosjan od początku do końca potępił działania wojenne prowadzone przez jego kraj). Polubili jazdę i osobowość zawodnika do tego stopnia, że widzieli go w roli kapitana. On jednak w wywiadzie dla portalu ekstraliga.pl zdradził, że nawet nie chce być tym kapitanem i przedstawił przekonujące argumenty.- Najpierw muszę myśleć o tym, aby zdobywać więcej punktów. Kapitanem powinien być i został ten zawodnik, który ma największe doświadczenie w PGE Ekstralidze i może się skupić na paru rzeczach na raz. Według mnie to by było jeszcze trochę za wcześnie, by być kapitanem. Przejechałem tylko jeden rok. Muszę zbierać dalej informacje na temat torów i być lepszym zawodnikiem - przyznał Tarasienko, przed którym trzydzieste urodziny (będzie je obchodził 12 maja). Prezydent obiecuje miliony i modernizację. "Nie jest to koniunkturalizm i obłuda" PGE Ekstraliga. Rosjanin chce być liderem W tej samej rozmowie Tarasienko podkreślił, że chce być liderem grudziądzan w nadchodzącym sezonie. - Nie będę tego ukrywać. Pierwszy sezon już przejechałem na tych torach. Wiem, jak wyglądają i chciałbym dzięki temu zdobywać jeszcze więcej punktów. Czas pokaże, w każdym biegu trzeba walczyć na maksa - dodał.O liderowanie w GKM-ie akurat nie musi być trudno. W zasięgu tego zawodnika jest trzecia średnia w drużynie po takich gwiazdach, jak Doyle i Max Fricke. A trzeci lider, to też lider. Starszy z Australijczyków może Tarasience opowiedzieć swoją drogę od debiutu w PGE Ekstralidze w wieku 30 lat do mistrzostwa świata. Postępy Rosjanina są też możliwe z powodu pokrewieństwa z Artiomem Łagutą, który ma dostęp do najnowszych nowinek i świetnie zorganizowany team. Wadim często prosi wujka (Łagutę) o różne wskazówki. Z pewnością poprawić musi liczbę wygranych wyścigów, bo w zeszłym sezonie wygrał tylko siedem z 52 biegów. Nie skorzystają na nieszczęściu Unii. Tak reagują na problemy wielkiego rywala