Jakub Miśkowiak odszedł po kilku latach z Częstochowy do Gorzowa. Działacze ebut.pl Stali kusili go już od dłuższego czasu. Obie strony wiele sobie obiecują po tym transferze, bo Miśkowiak do niedawna był jednym z czołowych juniorów na świecie. Wejście w wiek seniora było jednak zderzeniem ze ścianą. W końcu uznał, że to czas na zmiany. Kosztował ich milion złotych. Kibice chwytali się za głowy Waldemar Sadowski po raz kolejny nie zawiódł kibiców z Gorzowa, przedłużając kontrakty ze swoimi liderami o dwa lata. W zasadzie każdy ma tam dwuletnią umowę oprócz nowego nabytku. Miśkowiak przychodzi się odbudować, a działacze widzą w nim ogromny potencjał. Wszak w 2021 roku świętował zdobycie tytułu mistrza świata juniorów. Można stwierdzić, że zakontraktowano go mimo wszystko na próbę. Żadna ze stron nie nalegała na dwuletni kontrakt. Na razie tego testu jednak nie zdaje. Choć zawodnicy mieli już okazję do kilku treningów na domowym torze, to pierwszy mecz towarzyski dał odpowiedzi na nurtujące pytania. Miśkowiak starcie z Fogo Unią Leszno rozpoczął od trzech zer. Kibice nie mogli w to uwierzyć. Jego wszystkie atuty, które miały być wręcz dopasowane pod styl jazdy na gorzowskim torze, zostały obnażone. To miał być jego atut, a był zagubiony Miśkowiak słynie z dobrych startów, a nie z mijania rywali na trasie. Te jednak w jego wykonaniu wyglądały fatalnie. Jego motocykl tuż po starcie podnosiło do góry, a w tym czasie tracił on cenne metry na dojeździe. Dopiero w swoim czwartym wyścigu pokonał pierwszego rywala, którym był debiutujący na torze Nazar Parnicki. Kibice przez cały sparing przecierali oczy ze zdumienia, bo Polak miał być brakującym elementem do walki o złoto z Motorem Lublinem. Co prawda uspokoił ich wygrywając swój ostatni bieg, lecz za przeciwników miał młodzieżowców z Leszna. Do tej pory występy Miśkowiaka w Gorzowie były bardzo dobre, a on sam stanowił o sile Tauron Włókniarza podczas tych spotkań. Teraz zaświeciła się czerwona lampka, bo podobne problemy przechodził również rok temu na starcie sezonu. Dopiero z czasem jego jazda zaczynała wyglądać coraz lepiej. Wraz z teamem zostało mu niewiele czasu na zdiagnozowanie problemu. Za dwa tygodnie rusza PGE Ekstraliga, a Stal podejmie na inaugurację toruński Apator.