Jensen przez wiele lat w Polsce nie mógł tak naprawdę zaistnieć. Dostawał pojedyncze, nieregularne szansę i jeździł w kratkę. Na poważnie rozwinął skrzydła dopiero w Wybrzeżu, gdzie stał się naprawdę solidnym pierwszoligowcem. Klub mu zaufał, bo nie zawodził. Poniżej 8-9 punktów w meczu nie schodził. W Gdańsku jednak jest już nerwowo po dwóch porażkach w słabym stylu. Wybrzeże wygląda kiepsko i nie jest to tylko pokłosie utraty Wiktora Kułakowa. W dużej mierze to również wina Jensena właśnie. 29-letni żużlowiec nie jest sobą. Zastanawia jednak to, dlaczego w innych rozgrywkach potrafi pojechać świetnie, a w Polsce rozczarowuje. Kibice tracą cierpliwość Po meczu w Bydgoszczy na profilu Wybrzeża w mediach społecznościowych fani tego zespołu nie szczędzili Jensenowi gorzkich słów. - Powinni mu spakować torbę i kazać wyp***dalać. Mam wrażenie, że olewa mecze w Polsce. Kolejny raz nieprzygotowany do jazdy, ale w tygodniu będziemy znów ekscytować się informacją o jego świetnym występie w innym kraju - ostro pisali wściekli kibicem. Były też bardziej merytoryczne i wyważone opinie. - Rasmus musi się obudzić, bo potrzebujemy jego punktów. Może to presja? Rola w drużynie jednak trochę mu się zmieniła - zauważył pan Rafał. Ciekawą teorię miał z kolei pan Artur. - Ja pretensji do Jensena nie mam żadnych. Przecież on przeplata mecze świetne z fatalnymi. Nigdy nie rozumiałem dlaczego jest tak uparcie kreowany na lidera - napisał. Jensen nie ma zbyt dużo czasu na poprawę, bo jakikolwiek to brzmi, w najbliższy weekend Wybrzeże czeka mały mecz o wszystko. Oczywiście jest to jak na tę fazę sezonu stwierdzenie mocno z przymrużeniem oka, ale ewentualna porażka u siebie ze Startem Gniezno mogłaby wprowadzić bardzo dużą nerwowość.