Duński finał Speedway of Nations nie poszedł po myśli naszych reprezentantów. Zajęli szóste, przedostatnie miejsce wyprzedzając wyłącznie osłabioną drużynę z Finlandii. W Polsce zawrzało! Podopieczni Rafała Dobruckiego jechali do Vojens jako główni faworyci imprezy, a zamiast przywieźć do ojczyzny pierwsze złoto tej formuły mistrzostw zajęli najniższą pozycję od niemal ćwierćwiecza! Nie ma nic dziwnego w tym, że miłośnicy polskiego żużla są zdruzgotani. Ich złość kierowana jest niemal w każdą możliwą stronę - w kierunku selekcjonera Dobruckiego, Patryka Dudka, Macieja Janowskiego, władz PGE Ekstraligi, Głównej Komisji Sportu Żużlowego, wszystkich poza Bartoszem Zmarzlikiem. Kapitan naszej reprezentacji spisał się w finale całkiem przyzwoicie. W sześciu startach zdobył 20 punktów, co było możliwe dzięki nowatorskiemu systemowi punktacji wprowadzonemu przez organizatorów. Zwycięzca wyścigu otrzymuje cztery punkty, zawodnik z drugiego miejsca dwa, przedostatni żużlowiec jeden, zaś ostatni zjeżdża do parku maszyn z niczym. Maciej Janowski i Patryk Dudek spisali się dużo gorzej - pokonali tylko Jessego Mustonena i Fredrika Lindgrena. Nie ma więc nic dziwnego w tym, że media społecznościowe Bartosza Zmarzlika zalane zostały słowami wsparcia. - Tak to się kończy jak przed zawodami wszyscy wieszali nam już złote medale! Sport to jest tylko sport - pisze na Facebooku gorzowianina pan Dominik. - Bartek sam zawodów nie wygrasz, do Ciebie nie można mieć żadnych pretensji! - pociesza mistrza pan Rafał. - Bartuś Ty swoje zrobiłeś, a słaby wynik to zasługa kolegów - wtóruje mu pan Krzysztof. Jaka fajna ta nasza reprezentacja. Krzyczeli o złotym medalu a zajmują 6 miejsce. Tylko medale przyznawane są w odwrotnej kolejności - żartuje pan Marek. A tak na poważnie to już półfinał pokazał jaki będzie wynik. Możemy pogratulować ekstalipie za szykowanie torów jak stoły. Dziś światowa czołówka pokazała jak się jeździ. Bartosz jako jedyny ciągnął u nas wynik za co jemu gratuluję - dodaje od razu.