Kto pokaże Grand Prix 2022? To pytanie od paru dni zadają sobie kibice sportu żużlowego w Polsce. Zorganizowana w Toruniu konferencja prasowa nowego promotora zamiast odpowiedzieć na kluczowe pytanie, namnożyła tylko wątpliwości. - Chcemy pójść z żużlem globalnie. Pokazać ten produkt np. we Włoszech czy w Hiszpanii, czyli krajach, które uwielbiają sporty motorowe, ale speedwaya w ogóle nie znają. W celu promocji ten dyscypliny wykorzystamy całe nasze portfolio - zapowiedział Francois Ribeiro, szef Discovery Sports Events. 50 milionów widzów na początek Plany nowych promotorów są bardzo ambitne. W pierwszym roku działalności chcą pokazać żużel 50 milionom widzów, a w 2024 roku wręcz podwoić tę liczbę. Kto jednak będzie chciał zobaczyć pełny cykl żużlowego Grand Prix, ze studiami przed turniejami i analizami ekspertów po zawodach, ten będzie musiał sięgnąć do portfela. Pełna oferta ma być dostępna tylko poprzez platformę Discovery+. W zasadzie dla kibiców żużla, to żadna różnica. Przez lata przyzwyczaili się do oglądania Grand Prix na płatnym Canal+. Teraz liczyli jednak, że dzięki Amerykanom pojawi się szansa na obejrzenie turniejów w TVN lub Eurosporcie. Żużel w TVN? - Nie wykluczamy, że wykorzystamy potęgę TVN-u - zdradził po konferencji prasowej Ribeiro, ale wiadomo już, że pełnego cyklu, ani w TVN, ani w Eurosporcie nie zobaczymy. Być może w jednej z tych stacji zostanie pokazany któryś z turniejów rozgrywanych w Polsce, np. majowe Grand Prix na Stadionie Narodowym w Warszawie. Za pełny pakiet Grand Prix, oglądany czy to za pośrednictwem platformy Discovery+ czy to za pośrednictwem telewizji kablowych, na pewno trzeba będzie zapłacić. Dla Amerykanów ta platforma to jest priorytet. Wystartowali z nią w Wielkiej Brytanii, Irlandii i Indiach, a teraz jest już dostępna w 25 krajach. W Polsce wszystkie jej programy można śledzić za pomocą player.pl i najprawdopodobniej tam i w Eurosport playerze w przyszłym roku można będzie śledzić pełne żużlowe Grand Prix. Koszty pakietu nie są duże, ale zawsze to jakiś wydatek, zwłaszcza dla kibiców, którzy liczyli, że będą mogli zobaczyć żużel np. w Eurosporcie. Tam być może uda się obejrzeć niektóre zawody oraz na pewno skróty ze wszystkich turniejów i ich zapowiedzi. Canal+ sublicencji nie dostanie - Na razie pokazaliśmy tylko strategię. A począwszy od najbliższych dni, aż do kwietnia będziemy prezentować sponsorów cyklu i telewizje, które pokażą mistrzostwa w poszczególnych krajach. Na pewno polscy kibice dostaną inne opcje niż platforma. Uwierzcie mi. Zdajemy sobie sprawę, że byłoby to ogromnie kłopotliwe dla polskich fanów. Canal+ zrobił niesamowitą robotę jeśli chodzi o pokazywanie Grand Prix. Wiemy dokładnie ilu polskich kibiców to ogląda, że w zależności od rundy frekwencja waha się to od 150 do 200 tysięcy widzów. I zrobimy wszystko, żeby te liczby wzrosły - zapowiedział Ribeiro. W krajach gdzie żużel jest mniej popularny Discovery planuje sprzedaż praw do pokazywania Grand Prix na zasadzie sublicencji. Francuz przyznał jednak, iż na pewno nie wydarzy się to w Polsce. - Nie sprzedamy sublicencji Canal+. Będą musieli się skupić na transmisjach ligowych - przyznał.