Stadion przy ulicy Sportowej ma dla wielu wartość sentymentalną i tego w Bydgoszczy nikt nie próbuje nawet podważać. Na tym torze rozegrano wiele ważnych imprez, stadion widział najlepsze chwile w karierze Tomasza Golloba, widział ludzi siedzących na drzewach, widział mistrzostwa Polonii i jej dominację w lidze. Problem w tym, że jeśli spojrzymy na archiwalne fotografie, stadion... niewiele się zmienił. I tutaj już nie ma miejsca na sentyment. Umówmy się, standard życia uległ dużej zmianie. W Polsce zostało raptem kilka stadionów w tym stylu. Stare obiekty mają też w Lublinie czy Lesznie. Ale nigdzie nie ma takiego problemu z widocznością, jak w Bydgoszczy właśnie. Nie będzie przesadą stwierdzenie, że jeśli się siedzi w dolnych rzędach na łuku, to można dostrzec jedynie czubki kasków. Kiedyś w Bydgoszczy popularny był żart, że na te miejsca jest sens iść tylko podczas zawodów z udziałem Bjarnego Pedersena (Duńczyk przez jakiś czas miał kask z charakterystycznym, spiczastym czubkiem). Ale nawet z górnych rzędów tych sektorów widoczność jest bardzo kiepska. Problemem jest przede wszystkim ogromna odległość od toru. Bydgoszcz ma pas bezpieczeństwa szerokości podobnej do lotniska Kraków Balice. Komfort oglądania jest w zasadzie zerowy. Nawet hałas jest widocznie mniejszy. Prezydent obiecał, a teraz unika tematu. Kibice są wściekli Rafał Bruski już 14 lat temu powiedział, że w Bydgoszczy będzie nowy stadion. Mamy rok 2024 i póki co powstała jedna trybuna. Stadion wciąż jest zabytkiem. Fani są wściekli i trudno im się dziwić. Ośrodki o dużo mniejszym znaczeniu historycznym mają nowsze obiekty, a legendarna Polonia została ze swoim muzealnym torem. Podczas Kryterium Asów wywieszono transparent dotyczący tej sprawy i skierowany bezpośrednio do Bruskiego. Prezydent miasta zwany jest przez kibiców grabarzem sportu, bo ewidentnie nie jest mu po drodze z tą dziedziną życia. Projekt nowego stadionu Polonii najpewniej wykorzystał jako element marketingowy swojej kampanii. Wiemy, że planowane są kolejne transparenty dedykowane Rafałowi Bruskiemu. Fani Polonii mają dość jego podejścia do tematu. Gdy przychodzą ważne mecze lub konferencje prasowe, jest na nich pierwszy. Ma jednak problem z realizacją obietnic, co w zasadzie w przypadku polityka jest normą. Obecnie unika tematu nowego stadionu, ale na pewno dobrze pamięta, co obiecał. Stadion Polonii jest już bardzo przestarzały i w zasadzie jedynie nowa trybuna na przeciwległej prostej ratuje tutaj resztki honoru.