Bjerre miał nadzieję, że organizatorzy GP przyznają mu dziką kartę lub w ostateczności umieszczą go wśród rezerwowych. Nic takiego się jednak nie stało. "Kiedy się o tym dowiedziałem, byłem cholernie wkurzony. Zamierzam napisać list do FIM oraz władz cyklu, ponieważ mam do nich mnóstwo pytań. Można było się spodziewać, że dziką kartę dostanie Nicki Pedersen, ale myślałem, że w takim wypadku zostanę choćby rezerwowym. Wychodzi na to, że nie opłaca się startować w eliminacjach, bo później i tak promowany jest ktoś inny. Cała sytuacja to jakieś jaja" - powiedział wzburzony Bjerre. W przyszłym roku w GP zobaczymy czterech Polaków. Poza broniącym brązowego medalu Bartoszem Zmarzlikiem, wystąpią także Piotr Pawlicki, Patryk Dudek i Maciej Janowski, który otrzymał dziką kartę. Zobacz materiał wideo: