Partner merytoryczny: Eleven Sports

Katastrofa polskiego klubu. Dramat gwiazdora, w dwa dni stracił szanse na dwa medale

Zawirowania w klubie, pustki na trybunach, transparent w kierunku prezesa i słabe rezultaty. Są to bardzo nieudane tygodnie dla ebut.pl Stali Gorzów. Po zwolnieniu trenera Stanisława Chomskiego, w drużynie nic nie drgnęło, nowy szkoleniowiec Piotr Świst nie miał czarodziejskiej różdżki. Porażka na własnym torze z KS Apatorem Toruń (43:46) praktycznie przekreśla szanse gorzowian na brąz w PGE Ekstralidze 2024. W mniej niż 24 godziny Martin Vaculik w zasadzie stracił szanse na dwa cenne medale.

Martin Vaculik ogląda zdefektowany motocykl
Martin Vaculik ogląda zdefektowany motocykl/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński

To, że Martin Vaculik jest jednym z najlepszych żużlowców na świecie, wiemy już od dłuższego czasu. Słowak przed rokiem spełnił swoje wielkie marzenie, zdobywając w Speedway Grand Prix pierwszy w historii słowackiego żużla medal (brąz). Tym razem tego celu nie osiągnął, finiszując w cyklu na piątym miejscu i tracąc do trzeciego Fredrika Lindgrena 19 punktów. Jadąc do Torunia, miał matematyczne szanse na podium. Były jednak one niewielkie.

Nie zmienia jednak faktu to, że na Motoarenie, gdzie zazwyczaj spisuje się znakomicie, nie zrobił nic, aby liczyć na cud. Tak można w skrócie podsumować sobotni wynik Słowaka w Toruniu. Dziewiąte miejsce, brak półfinału i brak wygranego wyścigi - te jakże ważne w żużlu fakty, raziły w oczy. W pierwszym meczu o brąz w żużlowej PGE Ekstralidze Vaculik był już skuteczniejszy, ale przez słabą postawę kolegów, najprawdopodobniej stracił szanse na kolejny w karierze medal DMP. Sam Vaculik zdobył 14 punktów

Legia Warszawa - Śląsk Wrocław. Skrót meczu/Polsat Sport/Polsat Sport

PGE Ekstraliga. Stal - Apator. Kłopoty, kłopoty Woźniaka

Rano pisaliśmy o trudnym sezonie Szymona Woźniaka w Grand Prix. Niestety, ale problemy reprezentanta Polski ze skutecznością nie ograniczają się tylko do jego udziału w mistrzostwach świata. W lidze w barwach gorzowskiej Stali jest równie źle. Woźniak obniżył loty na tyle, że w dwanaście miesięcy spadł z roli lidera do zawodnika na wylocie z klubu. Jego los ma być już przesądzony, choć szybko powinien znaleźć nowego pracodawcę. Nowy trener Piotr Świst nie patyczkował się z zawodnikiem, zmieniając go po dwóch słabszych wyścigach (na rozkładzie miał tylko niedoświadczonego  Nicolaia Heiselberga).

Woźniak nie udał się pod prysznic, tylko wrócił do łask szkoleniowca jeszcze w fazie zasadniczej. Pokazał sportową złość w dobrym tego słowa znaczeniu, bo dojechał do mety drugi, wyprzedzając na dystansie Patryka Dudka. Mowa o wyścigu jedenastym. W pierwszej odsłonie doszło jednak do niewielkiej kontrowersji. Start i dojazd do pierwszego łuku był na korzyść gości, ale był mały kontakt między kołami Pawła Przedpełskiego a Oskara Fajfera. Ten drugi upadł i poczekał na przerwanie wyścigu. 

Komentatorzy i eksperci zastanawiali się, czy sędzia powinien dopuścić do powtórki wszystkich zawodników. - Takie upadki nazywam upadkiem od wiatru - żartował będacy w studiu Eleven Sports 1 selekcjoner żużlowej reprezentacji Polski, Rafał Dobrucki. Powodem dyskusji nie był jednak kontakt, tylko to, czy Fajfer mógł utrzymać się na motocyklu. Z drugiej szansy skorzystał Woźniak. Mogło się wydawać, że otworzy mu to drzwi do startu w wyścigu nominowanym. Nic bardziej mylnego - Piotr Świst zaufał miejscowej perełce, Oskarowi Paluchowi. Nos trenerski tym razem zawiódł, junior przywiózł do mety zero.

PGE Ekstraliga: ebut.pl Stal Gorzów - KS Apator Toruń 43:46

Był to znakomity występ Apatora. Najlepszy wyjazdowy mecz w sezonie odjechał junior Krzysztof Lewandowski, bardzo dobrze spisał się również żegnający się powoli z macierzystym klubem Paweł Przedpełski (został już przedstawiony na sezon 2025 przez Texom Stal Rzeszów). Liderzy torunian, z Emilem Sajfutdinowem na czele, zrobili swoje, choć nawet Rosjanin nie był bezbłędny. Dwukrotnie (raz na dystansie wyprzedził go Jakub Miśkowiak).

W Stali, oprócz Vaculika i na początku spotkania Oskara Palucha, można jeszcze pochwalić Jakuba Miśkowiaka. W trzech wyścigach pokazał lwi pazur, ale przy nierównej jeździe Andersa Thomsena, kłopatach Szymona Woźniaka i słabszej postawie Oskara Fajfera, ciężko było o pozytywny wynik.

Wyniki:

KS Apator Toruń:
1. Patryk Dudek - (2,1,3,1,3) 10
2. Robert Lambert - (1,3,1,2,1) 8
3. Nicolai Heiselberg - (0,0,-,-) 0
4. Paweł Przedpełski - (2,2,0,3,1) 8
5. Emil Sajfutdinow - (3,2,2,2,3) 12
6. Krzysztof Lewandowski - (3,1*,1,1*,0) 6+2
7. Antoni Kawczyński - (u,1,1) 2
8. Oskar Rumiński - nie startował

ebut.pl Stal Gorzów:
9. Szymon Woźniak - (1,w,-,2,-) 3
10. Jakub Miśkowiak - (0,3,2,3,0) 8
11. Martin Vaculik - (3,3,3,3,2) 14
12. Oskar Fajfer - (2,1,0,0) 3
13. Anders Thomsen - (0,2,3,1,2) 8
14. Oskar Paluch - (2,3,2*,0,0) 7+1
15. Jakub Stojanowski - (w,0,d) 0
16. Adam Bednar - nie startował

Stanisław Chomski z Szymonem Woźniakiem./Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Oskar Fajfer/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Patryk Dudek/Jarosław Pabijan/Flipper Jarosław Pabijan
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem