Mateusz Wróblewski, INTERIA: Kończy pan udział w Grand Prix Polski we Wrocławiu na wyścigu półfinałowym. Miała być polska noc, a zakończyło się polską katastrofą. Dwóch Polaków zdefektowało w kluczowych momentach. Bartosz Zmarzlik, reprezentant Polski: - Najlepsze jest to, że i ja i Maciej Janowski zaliczyliśmy ten sam defekt... To znaczy? Co się stało z motocyklami? - Problemy z tylnym łańcuchem, ale żeby było śmieszniej... ani nie pękł, ani nic... on się po prostu maksymalnie poluzował. Nie wiem dlaczego. Miałem takie drgania w motocyklu, że nie dało się jechać. Kiedy spojrzałem na sprzęt, to on już spadał. Spoglądał pan na sprzęt od samego wyjścia spod taśmy. - Na pierwszym łuku już czułem, że zdefektuję. To było czuć jak tylko puściłem sprzęgło. Po takim defekcie czuje pan sportową złość, czy radość, bo był pan dość szybki. - Biorę po prostu to co jest, nic innego nie mogę zrobić. Żużel. Fredrik Lindgren już nie wierzy w złoty medal. Sięgnie po niego Zmarzlik Fredrik Lindgren w zeszłym tygodniu powiedział, że złoto w tym sezonie Grand Prix zdobędzie Bartosz Zmarzlik. Szwed bije się tylko o srebro. Faktycznie czuje pan, że złoto jest na wyciągnięcie ręki? - Zrobię wszystko, żeby tak było. Wiem, że czeka mnie mnóstwo pracy. Naprawdę się staram i robię wszystko żeby poukładać wszystkie sprawy. Czym różniła się nawierzchnia we Wrocławiu podczas Grand Prix od tej podczas PGE Ekstraligi? Ostatni pana występ w lidze był mizerny, w Grand Prix szło o niebo lepiej. - Mieliśmy też zupełnie inne problemy sprzętowe. Wówczas miałem inny silnik, przełożenia były te same. Jeśli chodzi o tor, to tylko szeroka była nieco bardziej przyczepna. Żużel. Zmarzlik dopracował start, ale wciąż ma sporo do poprawy W Zielonej Górze spisał się pan świetnie podczas ostatniego spotkania, ale brakowało panu momentu startowego. We Wrocławiu dużo lepiej wyglądał pan pod tym względem. - Oprócz pierwszego biegu czułem się świetnie. Naprawdę miałem duże plany związane z finałem Grand Prix. Czułem, że mogę coś osiągnąć. W niedzielę będziecie zdecydowanym faworytem w spotkaniu z Zieloną Górą. Czas na kolejny krok w kierunku mistrzostwa Polski? - Czas umyć sprzęt i ruszać w drogę, bo czeka nas ważny mecz. Faworytem jesteśmy, ale trzeba to udowodnić też na torze.