Dariusz Ostafiński, Interia: Kamery nagrały jak pańscy liderzy: Madsen i Michelsen biorą się za łby. Oczywiście wszyscy pytają o atmosferę we Włókniarzu i ja też o nią zapytam, ale zacznę od pytania, gdzie był trener. Bo ja go nie widziałem? Michał Świącik, prezes Tauron Włókniarza: Trener Kędziora tam był. Może nie było go widać, bo zawodnicy go zasłonili. Zapewniam jednak, że był i ma wiele do powiedzenia, bo jak rozumiem, pan sugeruje, że pewne rzeczy dzieją się poza nim. Prezes Włókniarza mówi o relacjach Madsena z resztą zespołu No dobrze, czyli trener był i ma coś do powiedzenia, a co z tą atmosferą? - To były niepotrzebne obrazki i niepotrzebna dyskusja w świetle kamer, ale zapewniam, że współpraca kapitana Madsena z innymi zawodnikami układa się dobrze. Przyznam, że ja tego tak nie widziałem. - Czasem, jak się wyrwie pewne rzeczy z kontekstu, to można pokazać coś, czego nie ma. Nie można na podstawie jednego wycinku i tego krótkiego filmu mówić, że nie ma atmosfery. Była nerwowa sytuacja i rozmowa o torze, ale to się zdarza. Zapewniam, choć tego nie pokazali, że skończyło się happy endem. Marek Cieślak, były trener Włókniarza, powiedział mi, że we Włókniarzu mamy starcie dwóch samców alfa, że Madsen i Michelsen walczą o przywództwo w stadzie, że to gotowa recepta na rozbicie drużyny. - A Marek nie miał samców alfa? Miał. Madsen jeździł z Doylem i nie było z tego jakichś wielkich konfliktów. Dało się tych dwóch jakoś pogodzić. I teraz też się udaje. Nie można wyciągać pochopnych wniosków po jednym geście Leona. Kto rządzi we Włókniarzu? Prezes wyjaśnia Trener Cieślak zadaje też, niego żartobliwie, pytanie: kto właściwie rządzi we Włókniarzu. Mówi, że na tym filmie, a pan też na nim jest, to Madsen wygląda na przywódcę. - Ja tu rządzę, a Leona proszę, zostawcie w spokoju. W ogóle zauważam, że na podstawie obrazków wysuwa się jakieś dziwne wnioski. Chodzi mi nie tylko o film z parku maszyn, ale i ten obrazek, gdzie Madsen wygrał bieg z Thomsenem ze Stali Gorzów i poklepał się po tyłku. I już zaczęła się wielka dyskusja i osądzanie Leona. A nikt nie wziął pod uwagę, że jest akcja i reakcja. Thomsen go powiózł w kierunku bandy i on tak mu odpłacił. Żeby było jasne, to ja tego nie pochwalam, ale jak mówię: jest akcja i reakcja. My się powinniśmy zastanowić nad przyczynami. Na Doyle'a też niektórzy pomstowali za pokazanie wyprostowanego środkowego palce, a mało kto mówił o tym, że obrzucono go wydrukowanymi dolarami z jego podobizną. Madsen z Thomsenem sobie wszystko wyjaśnili? - Tak. Po meczu razem stali i się śmiali. Madsen nie ma konfliktu ani z Thomsenem, ani z Michelsenem. Prezes Włókniarza o wynikach drużyny i braku wygranej A co pan powie o występach Włókniarza w tym roku. Remis, porażka i remis. - To jest początek. Spokojnie. Jestem po rozmowach z zawodnikami i nie ma co szaleć. Każdego należy oceniać po tym, jak kończy. Rok temu już nas rozkładano na łopatki po słabym początku, a potem ci sami dziennikarze się zachwycali, jak to ten Włókniarz pięknie jedzie, jak wygrywa. Pan myśli, że w tym roku będzie podobnie. - Mam taką nadzieję. Jakub Miśkowiak ostatnio już pojechał lepiej, a jego punktów wcześniej brakowało. U niego jest progresja. U innych też będzie. Im dalej w las, tym powinniśmy się prezentować lepiej. Rozumiem, że Woryna pojechał w pierwszym meczu słabiej, bo odczuwa skutki kontuzji? - Nie. On już nie ma żadnych dolegliwości. Po prostu miał trudne biegi, a rywale okazali się mocniejsi. Czy Worynie brakuje Lewickiego? To może zaczyna brakować Rafała Lewickiego u jego boku. Rok temu z nim wszedł na szczyt. - Nie, absolutnie bym takiego wniosku nie wysnuwał. Kacper długo nie jeździł. Teraz potrzebuje spokoju, objeżdżenia, a wyniki przyjdą. Potrzebny mu taki normalny rytm meczowy. Czyli wszystko dobrze. - Ja nie mówię, że dobrze, ale nie jestem z pierwszej łapanki, więc nie dam też sobie powiedzieć, że już mamy się martwić, bo po trzech meczach mamy dwa punkty. Teraz jedziecie do Wrocławia, to raczej na tych dwóch zostaniecie. - Przypomnę panu te słowa po meczu.