Dwójka świetnie prezentujących się juniorów Włókniarza Częstochowa w sezonie 2022 dawała wielkie nadzieje na to, że ich przejścia do grona seniorów odbędzie bez większych problemów. Tymczasem zarówno Jakub Miśkowiak, jak i Mateusz Świdnicki bardzo zawodzą. Pierwszy z nich miewa jednak pojedyncze lepsze mecze, zdarza mi się pojechać skutecznie. Katastrofę zaliczył jednak Świdnicki, który niemal w każdym biegu jeździ daleko z tyłu. To w dużym stopniu także jego kiepska postawa wpłynęła na to, że Cellfast Wilki Krosno są już praktycznie dwiema nogami z powrotem w 1. lidze. Świdnicki ma problem nawet z pokonywaniem juniorów, a przecież tok temu w PGE Ekstralidze woził największe gwiazdy, pokonał rok po roku Bartosza Zmarzlika na jego torze w Gorzowie. To aż nie do wiary, co stało się z tym chłopakiem. Jest jednym z najgorszych żużlowców ligi. I nic nie wskazuje na to, by miało się to poprawić. Kibice wysyłają go do 2. ligi Choć do zakończenia sezonu zostało jeszcze sporo czasu, to już teraz wiele osób uważa że większych szans na poprawę u Świdnickiego nie widać. Zawodnik sam jest też wyraźnie sfrustrowany, a do tego zdecydowanie nie służą mu występy w PGE Ekstralidze, które tylko go dobijają. Mało tego, 22-letni żużlowiec startuje też w Indywidualnych Mistrzostwach Polski, z racji zeszłorocznego tytułu młodzieżowego mistrza kraju. Tam też bardzo się męczy. Kibice Wilków z kolei tracą już powoli cierpliwość, pisząc że w takiej formie Świdnicki może jeździć co najwyżej w 2. lidze. Pytanie, czy tam nawet na tym etapie kariery byłby w stanie punktować, bo wydaje się że jego problem leży też w głowie. Po wielu nieudanych biegach bardzo się denerwuje, a w Rzeszowie po pierwszym finale IMP prawie płakał w swoim busie. Pewne jest to, że zdecydowanie musi zejść niżej, bo w PGE Ekstralidze się nie odbuduje.