Zero i defekt. To dorobek Gomólskiego w meczu z Lokomotivem Daugavpils. Żużlowiec PSŻ-u nie pojawił się więcej na torze, będąc zastępowanym przez młodszych kolegów. Dla zawodnika z ekstraligową i międzynarodową przeszłością, to naprawdę duży zawód. Gomólski miał być na tym poziomie kimś wyjątkowym, wyróżniającym się. Podobnie, jak jego klubowy kolega - Rune Holta. On też zawodzi, ale nie tak jak Gomólski. Kacper ogólnie jedzie słaby sezon. A przecież startuje na najniższym możliwym poziomie. Sześć, siedem, a czasem trzy albo zero. Takie statystyki ma Gomólski. Nie po to szedł do 2. Ligi. Miał się tu odbudować, pokazać że w żużlu jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Tymczasem jeśli nawet na tym poziomie zawodzi, to pojawia się pytanie, gdzie ma jeździć. Postawa tego żużlowca to dla PSŻ-u wielkie rozczarowanie. Cieślak widział w nim gwiazdę W trakcie okresu młodzieżowego Gomólski zapowiadał się na naprawdę dobrego żużlowca. Dwukrotnie zdobywał medale indywidualnych mistrzostw świata juniorów, był podporą polskiej kadry juniorskiej, z którą wygrywał najważniejsze imprezy. Jeździł w Ekstralidze nie tylko jako junior, ale także w latach późniejszych. Furory już nie robił, ale był w obrębie zainteresowania najlepszych polskich klubów. Po sezonie 2018 zdecydował się zejść o stopień niżej i poszukać formy w Wybrzeżu Gdańsk. Miewał tam lepsze i gorsze momenty, ale zasadniczo prezentował się nieźle. Potem był Rybnik, gdzie zwłaszcza w końcówce zeszłego sezonu wyglądało to już bardzo kiepsko. Nowy projekt w Poznaniu zachęcił Gomólskiego do tego, by zrobić jeszcze jeden krok wstecz. 2. Liga w przypadku tak znanego żużlowca miała być okresem przejściowym. Ale raczej nie będzie. Za rok Gomólski kończy 30 lat i robi się niewesoło, jeśli chodzi o jego karierę. Skoro nie jest w stanie solidnie punktować nawet na tym poziomie, to gdzie będzie w stanie? Nie pomaga mu też wiek, bo gdyby był U-24, zapewne gdzieś by zatrudnienie znalazł. Gomólskiemu pozostaje znany trik wielu zawodników, czyli dobra końcówka sezonu, a co za tym idzie, zamazanie obrazu całych rozgrywek. To już wielokrotnie zdawało egzamin.