Nicki Pedersen bardzo szybko, bo już po pierwszej serii, zakończył swój udział w meczu ZOOleszcz GKM-u z Fogo Unią. Duńczyk pojechał do szpitala ze złamaną miednicą, ale w boksie zostały jego motocykle. A Krzysztof Kasprzak dostał zgodę kolegi na to, żeby wymontować z nich bezdętkowe koła. Bezdętkowe koła rok temu stały się przebojem Bezdętkowe koła są na rynku od kilku lat, ale dopiero w sezonie 2021 stały się przebojem. Zawodnicy, którzy zaczęli z nich korzystać, twierdzili, że zapewniają one większą przyczepność, że świetnie sprawdzają się zwłaszcza wtedy, gdy jest ciepło, a tor jest twardy. W tym roku jest duży problem z kołami. Włoski producent KIneo dopiero niedawno, po dłuższej przerwie wznowił produkcję i w zeszłym tygodniu pierwsze koła trafiły do polskich dystrybutorów części. Wspomniani dystrybutorzy jesienią 2021 przyjęli zamówienia na nowe koła i dopiero teraz zaczynają je realizować. W ciągu miesiąca wszyscy zainteresowani powinni dostać koła. Kasprzak mówił, że z tymi kołami, to jest inna bajka Korzystający z kół Pedersena Kasprzak był bardzo zadowolony. Mówił, że jazda na nich, to zupełnie inne bajka. Kasprzak też jest jednym z tych, którzy od dłuższego czasu marzą o bezdętkowych kołach. On też złożył zamówienie i czeka. Jak się doczeka, to powinno być bardzo dobrze, bo ostatni mecz pokazał, że te koła wybitnie mu pasują. To nie jest jednak tak, że zawodnik założy bezdętkowe koła i jest szybki. Grand Prix Niemiec w Teterow wygrał Patryk Dudek, który w tamtych zawodach nie korzystał z bezdętkowych kół. Jak wspomnieliśmy, te koła świetnie pasują, gdy jest ciepło, a tor jest twardy. W Teterow może i było ciepło, ale tor był dziurawy. Jeśli do tego dołożymy koła zapewniające większą przyczepność, to mamy problem. Motocykl z tymi kołami wybiera dziury bardziej niż przy kołach z dętką. Oczywiście można to wyregulować, ale to nie jest taka prosta sprawa.