Dla żużlowca, który traktował tę imprezę, jako najważniejszą w 2007 roku, jest to porażka. "Mogę powiedzieć otwarcie: przegrałem z presją. Zabrakło mi spokoju, popełniliśmy kilka błędów. Za długo siedzieliśmy w Ostrowie i gotowaliśmy się w sosie tych mistrzostw. Z każdej strony dobiegały do mnie głosy, że jest tylko jeden scenariusz tych zawodów. W opinii wielu, także prasy, byłem mistrzem już przed rozpoczęciem zawodów. Starałem się odciąć od tych wszystkich komentarzy, ale to wszystko tkwiło w mojej głowie. Nie sprostałem zadaniu. Zdaję sobie sprawę, że zawiodłem oczekiwania kibiców, wielu z nich przyjechało specjalnie po to, by mnie dopingować" - mówi Karol Ząbik na łamach swojego serwisu internetowego. Mistrzem świata juniorów został Rosjanin Emil Sajfutdinov, który w Ostrowie nie miał sobie równych. Pięć razy wyjeżdżał na tor i tyleż samo razy meldował się na mecie, jako zwycięzca. Za jego plecami znaleźli się Chris Holder z Australii, Paweł Hlib z Polski oraz Jurica Pavlic z Chorwacji. Ząbik do finału przygotowywał się niemal od początku roku. Podporządkował mu wiele kwestii związanych ze swoimi startami. Zrezygnował m.in. z pełnienia funkcji rezerwowego w Grand Prix Polski, które w sobotę odbyło się w Bydgoszczy. Brak efektu pomimo tak wielu przygotowań, rozczarował zawodnika. "Tak naprawdę nie miało dla mnie żadnego znaczenia to, czy zajmę drugie, czy piąte miejsce i gdy straciliśmy szansę na mistrzostwo trochę zeszło ze mnie powietrze, chociaż starałem się walczyć do samego końca. Byłem obrońcą tytułu i liczyło się tylko złoto" - komentuje Karol Ząbik. Choć cel nie został osiągnięty, Ząbik udowodnił po raz kolejny, że drzemie w nim olbrzymi potencjał. Teraz najważniejsze jest wyciągnięcie wniosków i zastosowanie ich w kolejnych turniejach z udziałem Polaka. "Wiem jakie wnioski wyciągnąć z tej lekcji i jakich błędów nie popełniać w przyszłości. Na tych zawodach życie się nie kończy, przede mną jeszcze długa kariera. Postawiłem sobie w życiu ważniejsze cele i do nich będę dążył. Na tej drodze z pewnością spotka mnie jeszcze niejedna porażka, ale taki jest sport. Podniosłem się i walczę dalej" - zapowiada Karol Ząbik na łamach swojego serwisu. Konrad Chudziński