Transferowi Maksyma Drabika do INNPRO ROW-u Rybnik towarzyszyły fajerwerki. Prezes Krzysztof Mrozek zapewniał, że wyciągnie zawodnika z dołka i postawi go na nogi. Mówił wręcz, że Drabik będzie liderem. Zrobił z niego kapitana. 12-krotny mistrz Polski czerwoną latarnią. Zostało im już tylko jedno Po drugim meczu Maksym Drabik został odsunięty od składu W sparingach Drabik prezentował się bardzo dobrze. Miał silniki szybkie na starcie. W klubie już zacierali ręce, marząc o wystrzałowej inauguracji. I ROW pierwszy mecz wygrał (49:41 z Gezet Stalą Gorzów), ale Drabik rozczarował. W jednym biegu przestrzelił z regulacją, w kolejnym zaliczył defekt, no i nie wygrał żadnego startu. Coś, co było jego największą bronią przed sezonem, teraz kompletnie nie funkcjonowało. W pierwszym meczu Drabik nie zdobył żadnej trójki, w drugim: jedną, ale ogólnie było widać, że sprawy idą w złym kierunku. Po tym drugim spotkaniu zapadła decyzja, że Drabik dostanie dwa mecze pauzy, a jego miejsce w składzie zajmie Gleb Czugunow. Maksym Drabik miał wrócić mocniejszy, ale problem nie zniknął Kapitan miał przez te dwa tygodnie spokojnie potrenować, sprawdzić silniki i sprawić, żeby znowu były szybkie na starcie. Ostatni mecz w Częstochowie miał być wielkim powrotem. I Drabik walczył na torze niczym "lew". Zawodnik dwoił się i troił, ale starty miał koszmarne i znów nie wygrał biegu. Drabik jest minimalnie lepszy niż rok temu w Częstochowie, ale z taką jazdą nie pomoże Rybnikowi utrzymać się w Ekstralidze. Nie w sytuacji, kiedy wygrywa 1 bieg na 16, w których startuje. Nie, kiedy notorycznie przegrywa starty. - A ja myślę, że pomoże, że dopracujemy to, co teraz nie działa - mówi nam trener ROW-u Piotr Żyto. Trener ROW-u Rybnik mówi, że ma plan na Maksyma Drabika Kiedy próbujemy dociskać i dowiedzieć się czegoś więcej na temat planu, jaki szkoleniowiec ma na Drabika, to nabiera on wody w usta. - Nic więcej nie powiem. Zapewniam, że za chwilę wszystko będzie z Maksymem ok. Z tego pierwszego meczu po powrocie warto wyciągnąć pozytywy. Jechał dobrze, agresywnie, z zębem - wylicza Żyto. Wszystko to prawda, ale mimo to znów zabrakło choćby jednej trójki. - Zabrakło jednak niewiele. W jednym biegu Maksym jechał na pierwszej pozycji, ale przewrócił się Nicki Pedersen, a w powtórce już nie było tak kolorowo. W innym wyścigu Jesper Knudsen jechał z Maksymem na 5:1, ale popełnił błąd. Duńczyk, zamiast zamknąć krawężnik, pojechał środkiem i wywiózł Drabika - analizuje szkoleniowiec. Drabik w Częstochowie zdobył 10 punktów w 6 biegach, a mógł zdobyć 13. Trener ma pomysł, żeby następnym razem już nie było żadnych niedomówień i żeby w ślad za ambicją poszły też większe punktowe zdobycze i wygrane starty. Co z tego wyniknie, przekonamy się 23 maja, w meczu z Betard Spartą Wrocław. Łatwo nie będzie, bo obok Drabika staną pod taśmą wielkie gwiazdy żużla. Mistrz świata Artiom Łaguta, mistrz Polski Maciej Janowski, czy świetny w tym sezonie Brady Kurtz. Jeśli jednak ROW ma się utrzymać, to musi mieć Drabika, który radzi sobie w każdych, także w ekstremalnych warunkach.