Apator przystąpił do wtorkowych derbów w swoim najmocniejszym zestawieniu. Menedżer Robert Sawina nie mógł rzecz jasna skorzystać z zawieszonego Rosjanina Emila Sajfutdinowa, ale poza nim miał do dyspozycji czterech swoich topowych seniorów i czterech, mających walczyć o miejsce w składzie, młodzieżowców. Zagar nie dotarł, Jeleniewski się rozchorował Szkoleniowiec Abramczyk Polonii, Jacek Woźniak nie mógł liczyć na podobny urodzaj. W ostatniej chwili rozchorował się Daniel Jeleniewski, zastąpiony na szybko nieopierzonym Hubertem Gąsiorem. Do Torunia nie dotarł także Matej Zagar. Słoweniec w poprzedni wieczór świetnie radził sobie w Memoriale Petera Cravena w Manchesterze, ale o jego absencji nie zdecydowały raczej trudności logistyczne. W tych samych zawodach brał udział również Robert Lambert z Apatora, który spokojnie zdołał dotrzeć na Motoarenę. Ekstraligowcy z Torunia - zgodnie z oczekiwaniami - nie mieli większych problemów z pokonaniem osłabionego rywala zza miedzy. Od blisko dwóch lat dzieli ich nie tylko Wisła, ale i różnica jednego poziomu rozgrywkowego. Abramczyk Polonia Bydgoszcz określana jest co prawda faworytem do awansu, ale wciąż nie może równać się z kandydatami do mistrzostwa kraju. Apator wygrywał, Motoarena ziewała W sparingach, nawet tych z derbowymi rywalami, nie chodzi jednak o zwycięstwo, a o przetestowanie swoich możliwości przed rywalizacją w lidze. W Toruniu nikt nie miał problemu ze zdaniem wtorkowego sprawdzianu. Patryk Dudek zainkasował komplet punktów udowodniając, że na Motoarenie czuje się co najmniej tak samo komfortowo jak na swym macierzystym stadionie w Zielonej Górze. Robert Lambert, Paweł Przedpełski i Jack Holder upewnili kibiców, iż podczas zimowej przerwy nie zapomnieli jak jeździ się na żużlu. Nawet młodzieżowcy - na których przed pierwszym testmeczem patrzono z lekką obawą - potrafili pokazywać plecy swoim kolegom znad Brdy, nawet słynącemu z talentu Wiktorowi Przyjemskiemu. Analizując przebieg zawodów można by dojść do wniosku, że na najniższą notę w toruńskim obozie zasłużył... toromistrz. Jeszcze do wczoraj wielu kibiców z grodu Kopernika łudziło się mrzonkami o powrocie do "starej, dobrej Motoareny". - Kiedy jak nie teraz? Mamy przecież skład złożony z widowiskowych walczaków - pytali. Niestety, przy Pera Jonssona 7 znów działo się niewiele. Podobno stałym bywalcom tego stadionu tak obrzydła już jazda przy krawężniku, że unikają go nawet na chodnikach w drodze powrotnej do domów. Polonia musi wstrząsnąć Michaiłowem Jak mogą czuć się po tym sparingu goście? Póki co nijak. Więcej odpowiedzi na nurtujące pytania da im środowy rewanż przy Sportowej 2. Prezesa Jerzego Kanclerza na pewno cieszyć może postawa Kennetha Bjerre, który potrafił skutecznie bronić się przed atakami ekstraligowych gwiazd. Przyzwoicie spisał się również Adrian Miedziński, ale akurat jego dobra jazda w Toruniu nie zdziwiła nikogo. Choć może to zabrzmieć przewrotnie, większym wyzwaniem będą dla niego wyścigi na domowym torze. Sztab Jacka Woźniaka najbardziej zawiódł się z pewnością na 23-letnim Olegu Michaiłowie. Łotysz nie tylko zakończył sparing z mizernym dorobkiem punktowym, ale i wyglądał na torze na wyjątkowo pogubionego. W Bydgoszczy muszą czym prędzej postawić go do pionu. Po zawieszeniu Romana Lachbauma nie mają żadnej alternatywy na pozycji U24, a to właśnie ona miała być jednym z ich głównych atutów w ligowej rywalizacji z Falubazem.