Unia Tarnów od kilku lat pogrążona jest w kryzysie, a ostatnie dni tym bardziej nie mogą napawać optymizmem. Daniel Bałut, przewodniczący Rady Nadzorczej, wystosował list otwarty do prezydenta Romana Ciepieli, w którym zaapelował o aktywne włączenie się w promocję miasta przez żużel i pomoc finansową zmagającej się z problemami spółce. Los żużlowego klubu w rękach polityków? Na odpowiedź prezydenta Ciepieli długo nie trzeba było czekać. - Żużel jest dyscypliną, która w Tarnowie uprawiana jest na poziomie zawodowym, dlatego spółka i zawodnicy muszą znaleźć takich sponsorów, którzy będą ich wspierać. Miasto oczywiście może, poprzez promocję, przekazywać pewne środki i tak się dzieje - powiedział na łamach lokalnego radia RDN prezydent, co w praktyce oznacza, że przełomu w relacjach miasto - klub spodziewać się nie należy. Trudno nie odnieść wrażenia, że trudna sytuacja klubu to idealne miejsce gry politycznej różnych frakcji, które spróbują zawalczyć o głos miejscowego kibica w zbliżających się wyborach. Prezydent Ciepiela sprawujący swoje rządy kojarzony jest z szerokopojętym blokiem Platformy Obywatelskiej. Nie trzeba było więc długo czekać na odpowiedź przedstawicieli partii rządzącej, których narracja jest zupełnie inna. - Pan prezydent mówi, że wspiera tarnowski sport i podaje kwotę 77 mln zł zapisaną w budżecie, która jest przeznaczona na Igrzyska Europejskie, ale przypomnę, to jest kwota dofinansowania z programu Ministerstwa Sportu na powstanie infrastruktury w ramach igrzysk. Pan prezydent mówi, że wspiera kwotą 2 mln zł, natomiast te środki są przeznaczone na konkursy czy granty. Nie ma wsparcia dla piłki ręcznej, siatkówki kobiet, czy tarnowskiego żużla. Wiem, że to jest już bardziej zawodowy sport, ale wciąż ma bardzo liczną grupę kibiców - powiedziała Anna Pieczarka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości. Wybory mogą być przełomowe dla żużlowej Unii - Bezpośrednio rozmawiam z prezesem Grupy Azoty Tomaszem Hincem, który naprawdę jest bardzo zainteresowany współpracą i dofinansowaniem tarnowskiego żużla i w ogóle pozytywnie podchodzi do sportu w różnych dziedzinach. Grupa Azoty wyraża chęć współpracy i dofinansowania. Natomiast trzeba się zastanowić, jak ten montaż wygląda w przypadku miasta Tarnowa i prezydenta Romana Ciepieli - dodała posłanka na łamach radia RDN. Taka medialna wojenka oczywiście nic nowego dla żużlowej Unii nie wnosi, ale kluczowe mogą okazać się najbliższe wybory. W zbliżającym się sezonie tarnowianie pojadą tak naprawdę o przetrwanie, bo skład nie daje nadziei na jakiś spektakularny wynik. A to, co wydarzy się w październiku i listopadzie jest już sporą niewiadomą. Najwięksi sceptycy przewidują, że trwający kilka lat marazm zakończy się upadkiem klubu. Optymiści szansę dla trzykrotnego mistrza Polski upatrują z kolei w wyborach. Aby żużlowa spółka mogła odzyskać dawny blask potrzebne jest wsparcie Grupy Azoty (największego sponsora klubu i spółki skarbu państwa) oraz miasta. Chyba, że trafi się jakiś bogaty inwestor i wyciągnie klub na prostą. O to jednak może być bardzo trudno. Zobacz również: Młody talent wraca do domu. To mu pomoże?