Każdy zna Nickiego Pedersena, który kłóci się z innymi zawodnikami, jeździ brutalnie i potrafi wsadzić w bandę. Kamerzyści podczas meczów z udziałem Duńczyka z nadzieją na kolejną aferę wprost pchają się pod jego boks w parku maszyn, by wychwycić kolejne krzyki w stronę swoich mechaników, czy efektowne rzuty kaskiem o krzesło. Bywały sytuacje, że oberwał też ręcznik papierowy, rękawiczki czy gogle zawodnika. Groziła mu utrata licencji. To doprowadziło go do łez Nicki Pedersen w 2021 roku podczas meczu ligi duńskiej został trzykrotnie wykluczony. W opinii Pedersena te wykluczenia były niesłuszne. Federacja najpierw zawiesiła zgodę na starty Duńczyka również w Polsce, ale Pedersen się odwołał i decyzję o zawieszeniu Pedersena wstrzymano do ostatecznego wyjaśnienia sprawy. Nowemu nabytkowi Stali Rzeszów groziły nawet dwa lata zawieszenia. - Człowieku, ja przyjeżdżam tu po to, żeby wygrywać! - krzyki Pedersena w kierunku sędziego nagrały kamery znajdujące się na feralnym meczu ligi duńskiej. - Musiałam znaleźć dobrego prawnika. To było szalone - dodała w serialu "Nicki Pedersen. Ostatni Gladiator" Natascha Ohlin. Ostatecznie Pedersen został zawieszony w listopadzie, na 5 miesięcy, w wyniku czego nie stracił nawet jednego wyścigu w sezonie 2022. Działacze GKM-u Grudziądz odetchnęli wówczas z ulgą. Zatrudnili go na trenera reprezentacji Danii Rok później ludzie z duńskiej federacji, którzy zawiesili Nickiego Pedersena, zatrudnili go na trenera reprezentacji Danii. To wydawało się nieprawdopodobne i nie da się ukryć, że informacja o Pedersenie w roli selekcjonera zszokowała także polskie środowisko żużlowe. Mimo wszystko Nicki Pedersen pierwszy sukces odniósł z reprezentacją, bowiem Duńczycy zdobyli brązowe medale w DPŚ we Wrocławiu.