Już 29 lipca odbędzie się wielki finał Drużynowego Pucharu Świata we Wrocławiu. Polska jako gospodarz imprezy jest pewna udziału w finale. Pozostałe trzy drużyny, które zmierzą się z naszymi reprezentantami zostaną wyłonione w drodze półfinałów oraz barażu poprzedzających najważniejsze żużlowe wydarzenie roku. Pewniakami do kadry są na ten moment Bartosz Zmarzlik oraz Maciej Janowski. Do obsadzenia pozostają trzy miejsca, a odpowiedzi na nurtujące trenera Rafała Dobruckiego pytania miał dać test-mecz Polska kontra Reszta Świata, który odbył się w zeszłą sobotę (8 lipca). Najważniejsze decyzje personalne zapadną jednak we wtorek 11 lipca, bo to wówczas nasi reprezentanci spotkają się we Wrocławiu na treningu przed DPŚ, a trener Dobrucki na własne oczy będzie mógł przekonać się, który z jego podopiecznych najbardziej czuje ten tor. Nadal nie wrócił do pełni zdrowia Janusz Kołodziej w wywiadzie dla Interii przyznał, że wciąż nie wrócił do pełni zdrowia po odniesionej kontuzji. Jeśli tylko jego sportowa forma na to pozwoli - weźmie udział w DPŚ we Wrocławiu. Dopisać musi też zdrowie. - Wszędzie mówi się, że zdrowie jest najważniejsze. Ja od miesiąca wstaję z bólem. Żebra do dziś mnie bolą. Sytuacja jest taka, że jak możesz jechać w DPŚ, ale masz nie mieć zdrowia, to jasne jest, że wybierzesz zdrowie. Nie przejmujesz się całą resztą. Kiedy jest zdrowie, chce się żyć i przy okazji także bardziej chce się jeździć. Jak twoim życiem ma być tylko jazda na motocyklu, to co to za życie? Tak to niestety działa - zakończył Janusz Kołodziej, który uważany jest za króla Stadionu Olimpijskiego.