Dariusz Ostafiński, Interia: Polecieliście na Maltę walczyć o skład czy też karty już dawno zostały rozdane, albo też wybór jest tak oczywisty, że nie ma się co starać. Jakie pan odnosi wrażenie? Szymon Woźniak, reprezentant Polski: Wiadomo, że ciężko jest łączyć tę kadrę, która przyleciała na Maltę z tą wąską kadrą, która zostanie wybrana tuż przed Drużynowym Pucharem Świata. Wiele może się zdarzyć. Niemniej żadne decyzje jeszcze nie zapadły, a Malta jest według mnie częścią tego całego procesu. To jest czas treningów, integracji, ustalania różnych spraw, także tych organizacyjnych. Możemy to omówić i razem, na dokładkę aktywnie spędzić czas. Czy pan na Malcie zamierza pokazać się trenerowi Rafałowi Dobruckiemu od takiej strony, z jakiej pana dotąd nie znał? Pokazać mu coś ekstra, żeby się do pana przekonał i wybrał do tej wąskiej kadry. - Nie mam w planach czegoś takiego, co można by nazwać chęcią zaimponowania trenerowi Dobruckiemu czymkolwiek, czego nie widział. I myślę, że żaden zawodnik tak do tego nie podchodzi. Na Malcie nie chodzi o to, żeby imponować, czy cokolwiek udowadniać, a tylko spędzić dobrze czas. Potrenować w poszanowaniu pewnych, fundamentalnych zasad, jak punktualność, dyscyplina i zaangażowanie. Zgrupowanie kadry wypadło w trakcie waszych indywidualnych przygotowań do sezonu. Każdy z was robi coś innego, jest na różnym etapie. Czy sztab zadbał o to, żeby te wasze plany dopasować tak, by niczego wam nie popsuć, nie skomplikować? - Każdy z nas szykuje się do sezonu. Każdy ma inny plan, inny tryb. Jeden więcej biega, drugi więcej ćwiczy. Od razu powiem, że nie ma takiej możliwości, by trener przygotowania fizycznego Mariusz Cieśliński zrobił to wszystko tak, by wpasować idealnie cykl każdego z nas. Nie ma jednak obaw. Nic nie zostanie zaburzone. Każdy z nas jest w takim treningowym rytmie od listopada. Zmiana klimatu, odrobina słońca, na pewno nam nie zaszkodzą. Nic złego na Malcie nam się nie stanie. Mamy kilka dni urozmaicenia, oderwania się od rzeczywistości. Do tego jest możliwość skorzystania z ładnej pogody. To może nam tylko pomoc. Nawet jeśli nasz indywidualny plan mocno się różni. Pierwszy raz na Malcie? - Tak, to mój pierwszy raz. I od razu powiem, że to fajne miejsce. W pierwszym dniu zajęć pogoda była wyśmienita. Biegaliśmy w krótkich rękawach. Trening biegowy odbyliśmy w pełnym słońcu. Takie warunki na początku lutego to bajka. Pogoda z pewnością dodaje nam skrzydeł. Na zdjęciach z treningu tego nie widać, ale biegliście w okolice urokliwego kościółka. Byliście w środku? Była modlitwa o dobry wynik? - Nie byliśmy w środku, a kościółek faktycznie położony pięknie, na końcu takiego wysuniętego cypla. A co do modlitwy, to myślę, że najlepiej będzie, jak każdy sam to zrobi i pomodli się także o dobry wynik w Drużynowym Pucharze Świata. Cele na ten rok? - Opowiem o tych kadrowych. DPŚ to wielkie wydarzenie, a bycie w kadrze w tym wyjątkowym sezonie jest świetną sprawą. Czekaliśmy na ten żużlowy mundial, a teraz pewnie każdy z nas marzy o tym, żeby w nim pojechać i ja nie jestem tutaj wyjątkiem. *Żużlowy mundial odbędzie się w dniach 25-29 lipca we Wrocławiu. Zobacz również: "To się rozegra między nimi". Skomplikowana sprawa