Powrót Rosjan dzieli środowisko żużlowe W ostatnich tygodniach docierają do nas kolejne przecieki mówiące o tym, że Polski Związek Motorowy ostatecznie ugnie się i dopuści Rosjan posiadających polskie obywatelstwo do polskiej ligi. Chodzi przede wszystkim o Artioma Łagutę i Emila Sajfutdinowa. W Toruniu, gdzie kontrakt podpisać ma ten drugi, są już w zasadzie pewni jego powrotu od kilku tygodni. Wszystko wskazuje więc na to, że PZM i jego prezes Michał Sikora decydują się na złagodzenie stanowiska. Jeżeli związek dalej szedłby w zaparte, to groziłby mu proces wytoczony przez zawodników. Z punktu widzenia prawnego ci nie byliby bez szans. Minister Sportu też ma swoje zdanie Na łamach Polska Press do całej sytuacji odniósł się także Kamil Bortniczuk. Minister Sportu od samego początku uważał, że Rosjanie nie powinni startować w polskiej lidze, ale to nie dotyczy zawodników posiadających polski paszport. - Jestem za tym, aby Rosjanie nie startowali w Polsce. Jeżeli jednak ktoś ma polski paszport, to należy go traktować jak Polaka, jeśli oczywiście w odpowiednim czasie wystąpi o polską licencję, otrzyma ją i na podstawie takiej licencji będzie mógł występować w rozgrywkach. Będę w bardzo restrykcyjny sposób tego pilnował - mówi - Chcę powtórzyć jeszcze raz z całą stanowczością, nie jestem za tym, żeby w polskiej lidzie jeździli Rosjanie, ale cała ta sprawa dotyczy osób z podwójnym obywatelstwem, a więc w świetle prawa również Polaków. Jeżeli Emil Sajfutdinow, czy Artiom Łaguta wystąpią jako obywatele Polski o polską licencję i spełnią wszystkie wymagane prawem wymogi, to ja nie za bardzo widzę możliwość, żeby im ograniczyć polskie prawa obywatelskie - argumentuje swoje zdanie. 1 listopada otwiera się okienko transferowe i należy spodziewać się, że Łaguta wraz z Sajfutdinowem podpiszą kontrakty odpowiednio w klubach z Wrocławia i Torunia. Dla Sparty i Apatora to doskonała informacja, bo siła rażenia drużyny z Rosjanami w składzie diametralnie wzrośnie.