Przed nami druga runda Grand Prix 2024. Pierwszą wygrał Jack Holder i on jest liderem przejściowej klasyfikacji. Obrońca tytułu Bartosz Zmarzlik na inaugurację był czwarty i traci do Holdera 6 punktów. A wszystko przez Phila Morrisa, dyrektora cyklu. Gwiazdor skręcał się z bólu, prędko nie wróci. Klub już szuka zastępstwa Zepsuje święto lejąc hektolitry wody? - Na treningu tor w Gorican był twardy i równy, a wieczorem, mimo dobrej pogody, się popsuł. Dyrektor Morris nie pozwala innym ingerować w prace torowe, a sam układa nawierzchnię, operując wodą. Najwyraźniej zalał tor, zrobiły się dziury i w jedną z nich wpadł w finale Zmarzlik - zauważa Stanisław Chomski, pierwszy trener Zmarzlika w Stali Gorzów. Czy w Warszawie dojdzie do powtórki? Czy Morris zepsuje święto, lejąc hektolitry wody na tor? Czy znów przez to zatrzyma Zmarzlika? - Tym razem tego nie zrobi, Ole Olsen mu na to nie pozwoli - ocenia Chomski. - Na PGE Narodowym mamy sztuczny tor zbudowany przez Olsena, który bierze za to odpowiedzialność, więc Morris musi się z jego zdaniem liczyć. Jest szansa na tor bez pułapek na Zmarzlika i innych zawodników Zdaniem Chomskiego są idealne warunki do tego, by tor na sobotnie ściganie został ułożony perfekcyjnie. Bez choćby jednej dziurki. - Jest pogoda, można dach otworzyć, by ta wentylacja była duża. Jak jest ruch powietrza większy, to dobrze wpływa na tor. Wody też pewnie trzeba będzie dolać, bo ona pomoże. Chodzi jednak o to, żeby dolać, a nie zalać - kwituje Chomski temat przygotowania toru. Jeśli Morris zgodnie z przewidywaniami trenera nie spłata figla, to Zmarzlik będzie mógł się sprawdzić z rywalami w równej walce. Liczyć się będzie szybkość sprzętu i umiejętności. W lidze Zmarzlik jest najbardziej stabilnym zawodnikiem, więc to przemawia za Polakiem. Z drugiej strony jest coś, co może przeszkodzić. To jest dewiza i cel Zmarzlika na turniej na PGE Narodowym - Zmarzlik wygrywał prawie wszędzie, ale nie w Warszawie. Podejrzewam, że z tyłu głowy ma teraz, żeby to zmienić, przełamać. On nie będzie patrzył w sobotę na rywali, ale na swój cel. On ma taką dewizę, wygrać, co się da. Może nie za wszelką cenę, ale jeśli czegoś dotąd nie zrobił, to z pewnością bardzo się postara - analizuje Chomski. Kluczem może być więc odporność psychiczna. Zmarzlik będzie musiał zadbać o to, żeby nie przegrać zawodów w głowie. - On jest odporny, powinien sobie poradzić. To dobrze, że turniej jest podwójnie ważny. Musi odbić pozycję lidera i jeszcze powalczyć o prestiż, bo wygrana w kraju ma podwójną wartość - kończy trener Stali. Nie do wiary, ile zawodnik "płaci" za występ w meczu. Gwiazda ujawnia koszty