Krakowiak stał się ofiarą polityki transferowej grudziądzkiego klubu. Jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu śmiało mógł liczyć na oferty z For Nature Solutions KS Apatora i ebut.pl Stali. Wszystkim dziękował jednak za telefony, bo chciał przedłużyć umowę z ZOOLeszcz GKM-em. Zawodnik myślał, że w Grudziądzu nie będzie walki o skład, ale rzeczywistość okazała się inna.W listopadzie do zespołu niespodziewanie dołączył Gleb Czugunow, a pod koniec stycznia polskie obywatelstwo otrzymał Wadim Tarasienko. To spowodowało nadwyżkę dwóch seniorów. Drugi z Rosjan mógł startować w PGE Ekstralidze dopiero od 4. kolejki, dlatego w GKM-ie długo zatrzymywali wszystkich zawodników. W ubiegłym tygodniu Krakowiak otrzymał zielone światło na wypożyczenie, co wiązało się z poszukiwaniami nowego pracodawcy na dalszą część sezonu. Krakowiak trafił do PSŻ-u Poznań W pewnym momencie pojawiły się plotki o zainteresowaniu 24-latkiem ze strony Enea Falubazu. Wypożyczenie do Zielonej Góry byłoby jednak bardzo ryzykownym ruchem, bo niebawem do jazdy po kontuzji wróci Luke Becker (w odwodzie jest jeszcze również kontuzjowany Wiktor Trofimow). Krakowiak miał dość walki na treningach o skład, więc przenosiny do lidera 1. Ligi Żużlowej nie wchodziły w grę. W środowisku mówiło się, że kilka klubów może pozyskać żużlowca, natomiast konkretną ofertę z zaplecza PGE Ekstraligi przedstawili mu tylko działacze ebebe PSŻ-u. Krakowiak do Poznania ma blisko z domu, ale o finalizacji wypożyczenia przesądziło coś innego. Po prostu uważa, że w stolicy Wielkopolski są najlepsze perspektywy na przejechanie całego sezonu. Nie chciał też dłużej czekać. Wystarczająco dużo czasu przesiedział na trybunach w GKM-ie (był w składzie w dwóch z czterech spotkań).Nowy zawodnik beniaminka PGE Ekstraligi zadebiutuje już w czwartkowym meczu w Ostrowie. Patrząc na skład poznaniaków, to może być nawet jednym z liderów obok Antonio Lindbaecka oraz Jonasa Seiferta-Salka. Słaba postawa krajowych zawodników skłoniła działaczy do wzmocnienia składu. Bez Krakowiaka PSŻ był głównym kandydatem do spadku. Teraz szanse na utrzymanie rosną. Mógł zostać w PGE Ekstralidze Już kilka dni temu trener Piotr Baron mówił nam, że jego telefon się rozdzwonił, kiedy na jaw wyszła informacja o dłuższej pauzie Chrisa Holdera (doznał kontuzji po ostrym ataku Kacpra Pludry). Szkoleniowiec Unii musiał aż trzy razy ładować telefon. Leszczynianie byli mocno zainteresowani wypożyczeniem Krakowiaka. Porzucili pomysł dopiero po debiucie Nazara Parnickiego. Ukrainiec w meczu z Apatorem pojawił się na torze trzykrotnie i dwa wyścigi wygrał.Pytanie, jak na taki ruch zapatrywałby się GKM. Przed sezonem leszczynianie mieli walczyć z grudziądzanami o utrzymanie, choć pierwsze cztery kolejki wiele zmieniły. Unia po wygranej w Grudziądzu może realnie myśleć o play-offach, a GKM skomplikował swoją sytuację i zamyka tabelę, pozostając bez zwycięstwa w PGE Ekstralidze. Sam Krakowiak w Unii mógł wpaść na minę. Po powrocie Holdera najpewniej czekałaby go walka o skład z Jaimonem Lidseyem. Janusz Kołodziej oczywiście byłby nietykalny, a Grzegorz Zengota i Bartosz Smektała dobrze weszli w sezon. W przypadku wychowanka Falubazu można rzec nawet, że jest w wyśmienitej dyspozycji.