Wiadomo było, że brak Wiktora Kułakowa wpłynie na zespół i jego sportową jakość bardzo negatywnie. W Wybrzeżu nie ma go kim zastąpić, bo Rosjanin był kreowany na lidera. Bez niego tak na dobrą sprawę straszyć można tylko Jakubem Jamrogiem, bo póki co cieniem samego siebie jest Rasmus Jensen. Przed Wybrzeżem poza meczem ze Startem dwa spotkania, w których o punkty może być bardzo trudno. Starcie z Falubazem to praktycznie sprawa przegrana, a i wyjazd do Landshut może skończyć się podobnie jak dla Abramczyk Polonii Bydgoszcz. Tym samym wygrana ze Startem dla gdańszczan jest obowiązkiem. Kto ma ciągnąć ten zespół? W kratkę jadący Adrian Gała, bardzo zawodzący Rasmus Jensen, notujący sporo ryzykownych torowych zachowań Wiktor Trofimow i niezbyt mocni juniorzy. Do tego oczywiście wspomniany Jamróg, który w zasadzie robi swoje. Skład Wybrzeża nie daje pewności, że w niedzielę wygrają. Ewentualna porażka bardzo skomplikuje i tak już trudną sytuację. Gdyby Wybrzeże przegrało, to na jakieś punkty może poczekać nawet do 22 maja. Wtedy do Gdańska przyjedzie kiepski na wyjazdach ROW Rybnik. Pytanie, czy wówczas nie będzie już za późno. Spadek Wybrzeża dla miejscowego środowiska byłby sportową katastrofą.