Rok temu Mateusz Bartkowiak odszedł z Moje Bermudy Stali Gorzów, tłumacząc, że klub nie chce mu dać zawodowego kontraktu. Junior poszedł na roczne wypożyczenie do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a ze Stalą podpisał dodatkową umowę, z której wynika, że za chęć odejścia ze Stali na kolejny sezon będzie oznaczała konieczność wpłacenia umownej kary w wysokości 150 tysięcy złotych. Mateusz Bartkowiak zakończył roczną przygodę z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz Roczne wypożyczenie do GKM-u się skończyło, ale Moje Bermudy Stal nie ogłosiła powrotu Mateusza Bartkowiaka ani na specjalnej gali, gdzie przedstawiano zawodników, ani w żadnym innym dniu okna transferowego. Z naszych informacji wynika, że jakiś czas temu z Bartkowiakiem rozmawiał dyrektor klubu Tomasz Michalski, ale do żadnych konkretnych ustaleń nie doszło. Mateusz Bartkowiiak miał wrócić do Stali Gorzów, ale się leczy Trudno powiedzieć, co będzie dalej, bo w ostatnim dniu okna Stal dostała od Bartkowiaka druk L-4. To nie jest jednak żaden taktyczny wybieg. Junior miał operację rekonstrukcji więzadłem i faktycznie się leczy. Na razie dostał zwolnienie do końca grudnia, ale potem czeka go jeszcze rehabilitacja. Normalne treningi może rozpocząć nawet w marcu. Trudno powiedzieć, czy będzie gotowy na 100 procent na start ligi. Stal Gorzów ma teraz problem, bo dotąd ogłosiła nazwiska dwóch juniorów: Oskara Hurysza i Oskara Palucha. Na tego drugiego musi jednak poczekać do czerwca, bo wtedy będzie świętował 16. urodziny. Hurysz to też wielka niewiadoma. Wcześniej mówiło się, że wróci Alan Szczotka. Potwierdzenia tej informacji jednak nie ma. Nie ulega wątpliwości, że Bartkowiak w formie przydałby się Stali.