Jakub Sroka wielkim talentem nigdy nie był. Początkowo wydawało się, że niczego specjalnego w tym sporcie nie osiągnie, bo jego wyniki nawet w zawodach młodzieżowych były kiepskie. Był jednak taki moment, w którym poszedł do przodu z poziomem sportowym. Ostatnio jednak znów jakby zgasł i niezbyt dobrze radził sobie nawet w tych gorzej obsadzonych turniejach, jak choćby ten w austriackim St. Johann, który był ostatnim startem Sroki w jego karierze. I nie był to start udany, bo w słabej stawce zajął odległe miejsce. Jakiś czas temu Sroka w komentarzu na naszym profilu w mediach społecznościowych napisał, że jest już byłym żużlowcem. Dał tym samym do zrozumienia, że jego krótka przygoda ze sportem dobiegła końca, choć wciąż brakowało oficjalnego potwierdzenia. Teraz były już zawodnik takowe wygłosił, a w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym" w mocnych słowach skrytykował Orła. - Mam żal do tego, że nikt konkretnie nie stawił się za mną, gdy nie dostawałem szansy jazdy w lidze mimo bycia w danym momencie lepszym, a jeśli ktoś to zrobił, to nic z tego nie wynikało. Mam też żal o to, że przez dwanaście kolejek trzymano mnie na ławce, mimo że nie brakowało chętnych, by mnie wypożyczyć i blokowano mi rozwój - powiedział. Sroka ma dość wyrzucania pieniędzy w błoto We wspomnianej rozmowie były żużlowiec powiedział też, że podejście sztabu szkoleniowego do jego osoby po prostu obrzydziło mu żużel. Sroka zbyt często dopłacał do interesu, a to nie miało żadnego sensu. Żużel to na tyle ryzykowny i kosztowny sport, że takie postawy są na pograniczu kompletnego absurdu. Wydaje się, że przynajmniej na razie Sroka jest na tyle zniechęcony, że nie wróci do żużla w żadnej formie. Być może gdy upłynie trochę czasu, zainteresuje się np. rolą mechanika jakiegoś zawodnika. Znamienne jest na tyle duże zniechęcenie Sroki, że nawet nie chce on spróbować swoich sił np. w Ekstralidze U24, która została utworzona między innymi właśnie po to, by pomagać młodym, ale niebędącym już juniorami zawodnikom w kontynuacji ich karier sportowych. Jest to forma "respiratora" dla tych, którzy jeszcze niedawno byliby skazani na zakończenie przygody z żużlem. Tymczasem 22-letni Sroka nawet nie bierze niczego takiego pod uwagę.